Wyże znad zachodniej Europy zaczynają się do nas zbliżać, tym samym wypychając ponure, mokre i wietrzne niże coraz dalej na wschód. Nie oczekujmy jednak bezchmurnego nieba, bo na to nie mamy co liczyć. Będzie za to coraz cieplej.
Wróci do nas łagodniejsze powietrze polarno-morskie, które docierać będzie znad Atlantyku. Jego zapowiedzią jest wkroczenie nad zachodnie województwa strefy opadów deszczu, która wraz ze wzrostem temperatury, będzie wędrować w kierunku wschodnim.
Wtorkowy (25.12) poranek przyniósł po raz ostatni w tym roku mróz na przeważającym obszarze kraju. Od kolejnej nocy aż do końca miesiąca ujemnych temperatur już nie doświadczymy, i to nie tylko za dnia, ale też w nocy, a większości regionów Polski.
Noce i poranki będą przeważnie przynosić temperaturę na poziomie od 2 do 5 stopni. Zdecydowanie najcieplej zapowiada się wczesny ranek w czwartek (27.12), gdy na zachodzie termometry pokażą nie mniej niż od 5 do 7 stopni.
Takie wartości nie są częste pod koniec grudnia popołudniami, a co dopiero nocami i o porankach, gdy jest zdecydowanie najzimniej. Jak ciepło będzie więc w najcieplejszej porze doby? Przeważnie co najmniej 5 stopni, ale np. na zachodzie i południu kraju będzie około 10 stopni. Wśród najcieplejszych dni ma się znaleźć Sylwester (31.12).
Z powodu podwyższonych temperatur będą dominować opady deszczu. Jednak nocami, zwłaszcza na wschodzie kraju, gdzie będzie blisko zera, możliwe są też opady śniegu. To, co spadnie w nocy, za dnia będzie się od razu roztapiać, więc zimowe krajobrazy szybko przejdą do historii.
Będzie nie tylko mokro, ale też pochmurno i wietrznie. Nie widać w prognozach dłuższego okresu większych rozpogodzeń. Będziemy musieli się zadowolić, jak dotychczas, krótkotrwałymi przejaśnieniami, występującymi tylko miejscami.
Jednak dla większości z nas, którzy liczą się z kosztami ogrzewania, wystarczy tylko brak mrozu i śniegu, aby ograniczyć wydatki i tym samym podreperować domowy budżet. Pod tym względem aura okaże się dla nas łaskawa.
Źródło: TwojaPogoda.pl