FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Drogi i chodniki zmieniły się w istne lodowiska. Warstwa lodu ma nawet kilka centymetrów grubości

Od kilkudziesięciu godzin w różnych regionach kraju pojawiają się marznące deszcze i mżawki, które powodu na drogach i chodnikach oblodzenie. Nie trudno o stłuczkę lub wypadek. Pomoc drogowa i ortopedzi mają mnóstwo pracy.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Najpierw na zachodzie kraju, a później na południu i wschodzie zaczęły się pojawiać marznące opady deszczu lub mżawki. Padały one przy ujemnej temperaturze, natychmiast przy kontakcie z wychłodzoną nawierzchnią dróg i chodników, zmieniając się w warstwę lodu.

W godzinach porannych miała ona miejscami nawet 1-2 cm grubości. Lód pokrył jednak nie tylko drogi i chodniki, ale też karoserie i szyby samochodowe. Kierowcy mieli sporo trudności z odlodzeniem pojazdów. Niektórzy porzucili je i pojechali do pracy komunikacją zbiorową.

Oblodzony krzew. Fot. Karolina Dolecka / TwojaPogoda.pl

Z powodu bardzo śliskiej nawierzchni ulic w wielu miastach tworzyły się znacznie dłuższe niż zazwyczaj, nawet w poniedziałek, korki. Kierowcy na szczęście jeździli bardzo ostrożnie, choć stłuczek i wypadków nie zabrakło. Policja odnotowała ich ponad normę.

Tymczasem u ortopedów poczekalnie pękają w szwach. Zwłaszcza osoby starsze łamią sobie kończyny, niektórzy także miednice i uszkadzają sobie głowy, przewracając się na oblodzonych chodnikach.

Jak to się dzieje, że deszcz pada przy ujemnej temperaturze? Otóż zimna masa powietrza jest cięższa od powietrza ciepłego. To oznacza, że gdy nadchodzi odwilż, ciepły front wślizguje się ponad chłodniejszą masę, przynosząc deszcze przy temperaturze w chmurach lekko powyżej zera.

Jednak im niżej, tym temperatura jest niższa i na wysokości kilku metrów nad powierzchnią ziemi może być ujemna. Wówczas wychłodzony jest także grunt, na który spadają krople deszczu, zamarzając i tworząc pokrywę lodową o grubości uzależnionej od intensywności opadów.

Oblodzony samochód w Czechach. Fot. Facebook / Severe Weather Europe / Martin Verunky.

Minionej nocy najtrudniejsza sytuacja panowała jednak u naszych południowych sąsiadów, gdzie deszcz padał przy ujemnej temperaturze dość obficie. Skutek to połamane drzewa, pozrywane linie energetyczne i tysiące stłuczek i wypadków. Niektóre drogi były tak śliskie, że trzeba było je zamknąć dla ruchu, ponieważ kierowcy wykonywali prawdziwe piruety.

Niestety, po przejściowej poprawie sytuacji, związanej z ociepleniem, wrócą nocne i poranne przymrozki. Najbliższe już w nocy z wtorku na środę (4/5.12), szczególnie na południu i wschodzie kraju, a kolejne następnej nocy, tym razem już w całej Polsce.

Gruba warstwa lodu na karoserii samochodowej w Czechach. Fot. Facebook / Severe Weather Europe / Martin Verunky.

Nocne przymrozki będą poprzedzać dzienne odwilże i opady deszczu, chwilami silniejsze. Skutek może być miejscami opłakany, ponieważ warunki drogowe mogą być skrajnie trudne, a łamiące się pod ciężarem lodu linie energetyczne, grożą przerwami w dostawach prądu i ogrzewania.

Większe ocieplenie czeka nas dopiero w drugiej połowie tygodnia, gdy na plusie będzie przez całą dobę, a to oznacza, że lód nie będzie się tworzyć i zagrożenie minie. Jednak nie na długo, bo na początku przyszłego tygodnia sytuacja się powtórzy, tym razem z powodu ochłodzenia.

Pokryty lodem trawnik w Czechach. Fot. Facebook / Severe Weather Europe / Martin Verunky.

Pamiętajmy więc, aby zachować szczególną ostrożność na śliskich drogach i chodnikach. Śliskie ulice należy zgłaszać do miejskich służb drogowych, a gdy chodniki na osiedlu nie są posypane piaskiem lub solą, należy kontaktować się ze spółdzielnią mieszkaniową. 

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news