W pogodzie zawsze jest coś za coś. O tej porze roku większe rozpogodzenia zazwyczaj oznaczają spadek temperatury. Tym razem też tak będzie, ponieważ znad południowej Skandynawii przez Bałtyk w kierunku Litwy, Białorusi i zachodniej Rosji, przesuwa się wyż Dominik.
Nie dość, że ciśnienie będzie szybko rosnąć, ponieważ za 2 dni będzie sięgać nawet 1040 hPa, to jeszcze niebo, dotychczas szczelnie przysłonięte żelazną pokrywą chmurową, zacznie się przejaśniać, a nawet rozpogadzać.
Tym samym pojawiające się miejscami drobne opady mżawki, a także deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu, będą ustępować. Jednak im będzie pogodniej, tym zimniej, bo wraz z wędrującym wyżem zacznie do nas płynąć powietrze arktyczne, którego źródłem będzie m.in. Grenlandia.
Od środy (28.11) całodobowy mróz będzie panować na wschodzie kraju, jednak z każdym kolejnym dniem będzie się rozszerzać coraz dalej na zachód. Do czasu ocieplenia nie sięgnie jedynie pogranicza z Niemcami.
Apogeum fali mrozu przypadnie na piątek (30.11) i sobotę (1.12). Termometry pokażą wtedy w najcieplejszym momencie dnia od minus 5 stopni na wschodzie przez minus 3 stopni w centrum do plus 2 stopni na zachodzie kraju.
W nocy i o porankach będzie zdecydowanie zimniej, zwłaszcza w miejscach, gdzie niebo się rozpogodzi na dłużej. Wówczas całego ciepło zawarte w gruncie i warstwie powietrza przy nim, zacznie promieniować w przestrzeń kosmiczną, powodując duże spadki temperatury.
W okolicach wschodu Słońca, czyli między godziną 7:00 a 8:00, a więc wtedy, gdy większość z nas będzie zmierzać do pracy lub szkoły, we wschodniej połowie kraju temperatura może spadać poniżej minus 10 stopni. Miejscami na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu będzie do minus 15 stopni, a przy gruncie do niemal minus 20 stopni.
Na zachodzie kraju noce i poranki będą cieplejsze, ponieważ zachmurzenie będzie tam większe, ale także tam chwyci mróz, przeważnie do minus 5 stopni, choć miejscami może być on nieco większy.
Temperatura odczuwana przez receptory zawarte w skórze twarzy, będzie niższa od wskazań termometrów, ponieważ spodziewamy się silnego wiatru, najmocniejszego w piątek (30.11). Wówczas porywy z południowego wschodu mogą osiągać 50-60 km/h, a to oznacza, że przy temperaturze na poziomie minus 5 stopni odczuwalnie będzie nawet minus 15 stopni, czyli o całe 10 stopni zimniej.
Warto więc wyjąć z szaf cieplejsze odzienie, które nas przed tym arktycznym podmuchem uchroni. Obowiązkowo nosimy czapkę i rękawiczki, szalik też może się przydać. Dobra wiadomość jest taka, że rozpogodzenia powinny nam poprawić samopoczucie.
W weekend (1-2.12) rozpocznie się odwilż wraz z opadami, która w pierwszej połowie przyszłego tygodnia przyniesie nam temperatury dochodzące do 10 stopni, a nawet tę wartość przekraczające. Ostatnie prognozy mówią nawet o temperaturach bliskich rekordom historycznym, ponieważ miałoby być nawet 15 stopni. Czyżby szykowała się powtórka z początku listopada?
Źródło: TwojaPogoda.pl