Miniony weekend (24-25.11) na południu kraju przyniósł naprawdę wysokie temperatury, jak na koniec listopada. Termometry pokazały na Śląsku nawet plus 10 stopni. Wśród najcieplejszych miejsc znalazły się tereny podgórskie Karpat.
To właśnie tam pogoda z dnia na dzień się załamie. Po nocnych, chwilami obfitych opadach deszczu, w poniedziałek (26.11) w ciągu dnia temperatura będzie szybko się obniżać, a zbliżając się do zera, deszcz będzie przechodzić w deszcz ze śniegiem i wreszcie w sam śnieg.
Jeszcze przed południem w południowych regionach województwa małopolskiego i podkarpackiego zaczną przechodzić śnieżyce, przy silnym wietrze zmieniające się w zawieje, znacznie ograniczające widzialność. Najmocniej sypać będzie w górach.
Do wtorkowego (27.11) przedpołudnia, a więc w ciągu zaledwie doby, spadnie przeważnie od 5-10 cm śniegu na niżej położonych obszarach do nawet 10-20 cm w górach. Wyjątkiem będą Tatry, gdzie przyrost pokrywy śnieżnej wyniesie nawet do 30 cm.
Bogaty w wodę śnieg może swoim ciężarem łamać gałęzie, zrywać linie energetyczne, a także stanowić zagrożenie dla stabilności konstrukcji dachów, głównie na budynkach wielkopowierzchniowych. Właściciele takich budowli powinni wziąć to pod uwagę. Niektóre drogi, przede wszystkim te słabiej uczęszczane, mogą być nieprzejezdne.
Załamanie pogody oznacza też fatalne warunki turystyczne w Karpatach. Ratownicy górscy już teraz ostrzegają, aby wszelkie wyjścia na szlaki odwołać do czasu poprawy pogody. Zagrożenie stanowić będą nie tylko śnieżyce i zawieje śnieżne, ale również zerowa widzialność i śliska nawierzchnia szlaków.
Na pozostałym obszarze kraju również spodziewamy się opadów śniegu, występujących lokalnie, to tu, to tam, ale będą one o wiele słabsze, dosłownie symboliczne. Mimo to kierowcy i piesi powinni zachować ostrożność, bo drogi i chodniki mogą być śliskie.
Źródło: TwojaPogoda.pl