Dzieje się historia. Na naszych oczach padają wciąż to nowe rekordy listopadowej temperatury, a trzeba podkreślić, że ciągła seria pomiarowa sięga w Polsce końca osiemnastego wieku. Przez ten cały czas tak ciepło w tym miesiącu jeszcze nie było.
Dzisiejsze (2.11) popołudnie przyniosło kolejną garść rekordów maksymalnej temperatury. Jeden z nich odnotowano w Warszawie. Na oficjalnej stacji meteorologicznej na lotnisku im. Chopina około godziny 14:00 zmierzono 19,2 stopnia.
Po raz pierwszy temperatura przekroczyła w listopadzie 19 stopni, ponieważ dotychczasowy rekord, jeszcze z 2001 roku, wynosił 18,9 stopnia. Miejscami w centrum miasta, gdzie zwykle jest najcieplej, odnotowano nawet 20-21 stopni w cieniu. Przy rozpogadzającym się niebie i słabym wietrze było tak ciepło, jak w letni dzień.
Rekord listopada na tle historii był poprawiany wielokrotnie. W 1968 roku po raz pierwszy odnotowano 18,2 stopnia. Przetrwał on do 2001 roku, gdy temperatura była wyższa o 0,6 stopnia. Dzisiaj (2.11) poprawiony został kolejny raz. W przyszłości listopady będą jeszcze cieplejsze.
Obecne ciepło świetnie kontrastuje z wyjątkowo niskimi temperaturami maksymalnymi notowanymi w najzimniejszych listopadach. Przykładowo w 1988 roku przez cały miesiąc temperatura w stolicy nie przekroczyła 7,5 stopnia, zaś w 1956 roku 5,8 stopnia.
Nowe rekordy listopadowego ciepła padły też w niektórych miejscowościach centralnej i południowej Polski, a zwłaszcza na Mazowszu, Ziemi Łódzkiej, Kielecczyzny i Małopolski. W Tarnowie poprawiony został rekord ustanowiony zaledwie wczoraj (1.11) i to o 0,4 stopnia.
Dzisiaj (2.11) termometry w tym małopolskim mieście wskazały 22,1 stopnia. Tarnów znalazł się wśród najcieplejszych miejscowości w Polsce. Rekord padł też w Kielcach, gdzie przy równo 20 stopniach poprzedni rekord z 1968 roku, został poprawiony o cały 1 stopień.
W Sandomierzu dotychczasowy rekord z 2002 roku, wynoszący 20,0 stopnia, został dzisiaj powielony. Nowy rekord padł też w Kozienicach i Siedlcach na Mazowszu, gdzie było o 0,1 stopnia cieplej niż odpowiednio w 2001 i 2014 roku, gdy temperatura sięgnęła 19,4 i 18,7 stopnia.
Były jednak miejsca, gdzie rekord nie padł, ale było do niego wyjątkowo blisko. Przykładowo w Olsztynie odnotowano dzisiaj (2.11) nawet 17,5 stopnia, a więc zaledwie 0,3 stopnia poniżej rekordu listopada z 1968 roku. Z kolei w Suwałkach do rekordu z tego samego roku zabrakło 0,5 stopnia.
Wyjątkowo ciepło było w całej południowej, wschodniej i centralnej Polski, gdzie po południu było przeważnie od 18 do 20 stopni. Chłodniej było na zachodzie, tam temperatura miejscami nie przekraczała 15 stopni, a w Borach Tucholskich zmierzono tylko 10 stopni.
Kolejne rekordy mogą pojawiać się od samego początku przyszłego tygodnia, gdy w województwach południowych znów będzie powyżej 20 stopni w cieniu. Niewykluczone, że padnie dotychczasowy ogólnokrajowy rekord listopadowego ciepła, który obowiązuje od 2 listopada 1968 roku, gdy w Makowie Podhalańskim odnotowano 23,5 stopnia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.