Nad Bałtykiem wędruje we wtorek (23.10) głęboki niż imieniem Zyglinda, w którego centrum ciśnienie wynosi 978 hPa i jeszcze się obniża. W całej Polsce odczuwamy gwałtowny spadek ciśnienia, które w ciągu ostatnich 24 godzin obniżyło się nawet o 30 hPa.
Jego zwiększające się zróżnicowanie powoduje systematyczne nasilanie się południowo-zachodniego i zachodniego wiatru, którego porywy osiągają przeważnie 60-70 km/h, jednak lokalnie, zwłaszcza nad morzem, przekraczają 80 km/h. Dotychczas najmocniej wiało w Darłowie, gdzie podmuchy osiągały nawet 100 km/h. Z kolei na Śnieżce i w Karkonoszach wieje do 115 km/h.
Niebo niemal nad całą Polską zachmurzyło się, a z północy na południe przemieszczają się kolejne strefy ciągłych opadów deszczu, chwilami o natężeniu umiarkowanym i dużym. Lokalnie na Pomorzu, Podlasiu i Mazowszu towarzyszą im burze.
Do tej pory najwięcej deszczu spadło w północnych regionach, gdzie sumy opadów za ostatnie 24 godziny przeważanie przekraczają 10 mm, a miejscami sięgają nawet 20-30 mm.
Najmocniejszego wiatru spodziewamy się w nocy z wtorku na środę (23/24.10), a także w środę (24.10) w ciągu dnia. Wówczas porywy zachodniego wiatru mogą osiągać 70-90 km/h, a nad morzem i wysoko w górach jeszcze więcej.
Wiatr może miejscami powodować szkody, głównie łamać gałęzie, uszkadzać dachy na budynkach i zrywać linie energetyczne. Musimy się liczyć z utrudnieniami na zatarasowanych przez konary drogach i chodnikach, a także przerwach w dostawach prądu.
Aby nie ryzykować, lepiej podczas największego natężenia wiatru, a zwłaszcza w nocy, podczas ograniczonej widoczności, nie wyjeżdżać na drogi i nie wychodzić z domu. Podczas zmierzania do pracy, szkoły lub do sklepu, należy unikać przebywania pod drzewami lub w ich pobliżu.
ŚLEDŹ NASZĄ RELACJĘ NA ŻYWO >>>
Warto też przeparkować samochód tam, gdzie nie zagrożą mu spadające ułamane gałęzie. Jeśli przed domem lub na balkonie leżą jakieś niezabezpieczone przedmioty, które mogą być porwane przez silne podmuchy, to lepiej je usunąć lub zabezpieczyć, aby nikomu nie wyrządziły krzywdy.
Układ niżowy przyniesie nam też opady, które będą miały charakter ciągły, a chwilami też umiarkowane i duże natężenie, zwłaszcza podczas burz, które mogą się pojawiać w różnych regionach, ale w szczególności na północy i zachodzie kraju.
Padać będzie deszcz, jednak w regionach północnych i wschodnich deszcz może przechodzić chwilami w deszcz ze śniegiem, a także w grad i krupę śnieżną. Krajobrazy mogą z tego powodu miejscami zabielać się, ale na krótko.
Sumy opadów w ciągu 2 dni wyniosą przeważnie od 10 do 20 mm, a lokalnie mogą przekraczać 30 mm, zwłaszcza w regionach centralnych i północnych. Będą to największe opady od blisko 3 tygodni.
Temperatura maksymalna po raz pierwszy w tym sezonie na większym obszarze Polski nie przekroczy 10 stopni. W najcieplejszym momencie dnia odnotujemy przeważnie od 7 do 9 stopni. Jedynie początkowo na zachodzie i południu będzie około 10 stopni, a nad morzem do 12 stopni.
Z powodu porywistego wiatru, całkowitego zachmurzenia i opadów będzie nam przeszywająco zimno. Temperatura odczuwalna będzie nawet o kilka stopni niższa w porównaniu ze wskazaniami termometrów. Dlatego też pamiętajcie o cieplejszym odzieniu.
Wietrznie będzie do piątku (26.10) włącznie, jednak ten najbardziej niebezpieczny, mogący powodować szkody, wiatr szaleć będzie do środy (24.10) włącznie, a na wybrzeżu do czwartku (25.10).
Weekend (27-28.10) nie przyniesie nam poprawy pogody. Deszcze padać będą niemal wszędzie, a zwłaszcza na Pomorzu, a także na południu i wschodzie kraju, z największym natężeniem na południowym wschodzie. Tam też będzie jeszcze mocno wiać.
Na pozostałym obszarze opady będą słabe, a niebo może się początkowo przejaśniać. Nie mamy co liczyć na radykalną poprawę pogody. Temperatura nocami i o porankach będzie spadać poniżej 5 stopni, a w najcieplejszym momencie dnia nie przekroczy 10 stopni. Cieplej będzie tylko na południowym wschodzie.
Źródło: TwojaPogoda.pl