Huragan Michael, który wędruje nad wodami wschodniej części Zatoki Meksykańskiej, z każdą godziną jest coraz bliżej wybrzeży zachodniej Florydy. W środę (10.10) o godzinie 19:30 jego oko znajdowało się 30 kilometrów od miasta Panama City, nad którym znajdzie się około godziny 21:00.
Nie jest huraganem drugiej, jak wcześniej prognozowano, lecz czwartej kategorii. To oznacza, że zamiast wiatru o średniej prędkości 154-177 km/h, mieszkańcy miejscowości położonych poza półwyspem, w zachodniej części Florydy, powinni oczekiwać 210-249 km/h. Huraganowy wiatr będzie łamać drzewa, zrywać dachy, uszkadzać sieć energetyczną, a nawet przewracać samochody.
W poniedziałek (8.10) w regionie ogłoszono stan wyjątkowy i wezwano 180 tysięcy mieszkańców nadbrzeżnych obszarów do opuszczenia swoich domów i przeniesienia się w głąb lądu.
O tym, jak niebezpieczny jest żywioł, świadczą tragiczne bilanse powodzi, które na skutek ulewnych deszczy nawiedziły kraje Ameryki Środkowej, głównie Honduras i Gwatemalę, gdzie Michael przed kilkoma dniami się rodził. Zginęło tam co najmniej kilkanaście osób.
Jakby tego było mało, to jeszcze w głąb lądu będą wdzierać się nawet 10-metrowe fale sztormowe, a przypływ może sięgać nawet 4 metrów powyżej normalnego stanu morza. Powodzie będą zalewać zabudowania, ulice i nadmorskie parki. Słynne florydzkie plaże zostaną zmyte do morza.
Chmury burzowe przyniosą nawet 500 litrów deszczu na każdy metr kwadratowy ziemi, co skończy się powodziami opadowymi. Zagrożenie stanowić będą też gradobicia, uderzenia piorunów, a także trąby wodne i powietrzne.
Jeśli Michael utrzyma przedostatnią, czwartą kategorię, do momentu uderzenia w ląd, to zapisze się na Florydzie jako jeden z czterech najsilniejszych huraganów od połowy ubiegłego wieku. Takie monstrum zdarza się tam średnio raz na 10-20 lat.
Ostatnio wyjątkowo niszczycielski był huragan Denis w 2005 roku, a wcześniej Opal w 1995 i Eloise w 1975 roku. Każdy z nich miał co najmniej trzecią kategorię, a więc niósł wiatr o średniej prędkości powyżej 178 km/h. Huragany tych kategorii określane są jako destrukcyjne.
Jednak nie tylko Floryda jest zagrożona huraganem, lecz także sąsiednie stany, zwłaszcza Alabama, Georgia oraz obie Karoliny. Słabnący cyklon przyniesie nam w ciągu kolejnych kilkudziesięciu godzin, zanim opuści USA i popędzi ku otwartym wodom Atlantyku, gwałtowne burze, ulewy, wichury, a nawet tornada.
Szczególnie niebezpiecznie może być w Karolinach, które pod koniec września zostały nawiedzone przez huragan Florence. Spowodował on tam powodzie, które w niektórych regionach były największymi w spisanej historii osadnictwa. Kolejne olbrzymie ilości deszczu mogą doprowadzić do kolejnych wezbrań na rzekach.
Michael da się we znaki również nam, ponieważ zahaczy o wschodnie rejony kompleksu platform wiertniczych rozsianych wzdłuż północnego wybrzeża Zatoki Meksykańskiej. To zawsze oznacza wstrzymanie produkcji i wzrost cen ropy, a co za tym idzie, również benzyny na polskich stacjach.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC / FOX News.