O tej porze roku każdy ciepły i słoneczny dzień nas wyjątkowo cieszy, zwłaszcza, że z biegiem czasu będzie ich coraz mniej. Nie zmarnujmy więc ocieplenia, które nadejdzie już jutro (27.09) i, niestety, będzie limitowane, bo ograniczone terytorialnie i nie potrwa zbyt długo.
Zimna masa arktyczna zostanie zablokowana przez odsuwający się na wschód niż i wyż. Zacznie do nas napływać dużo cieplejsze powietrze zwrotnikowo-morskie aż znad środkowego Atlantyku. Stanie się tak m.in. dzięki formującemu się na południowy zachód od Azorów tropikalnemu cyklonowi.
Jutro (27.09) zamiast dotychczasowych 10-13 stopni, termometry pokażą w godzinach popołudniowych od 17 stopni na północy i wschodzie do 20 stopni na zachodzie, południu i w centrum kraju. Lokalnie na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce będzie jeszcze cieplej, nawet do 21-22 stopni w cieniu.
Jest jednak jeden warunek, niebo musi się przejaśnić, a najlepiej rozpogodzić. Tylko wtedy wskazania termometrów poszybują w górę. W przypadku przeważającego zachmurzenia, a takie może się miejscami utrzymywać, z wysokich temperatur wyjdą nici.
Dużo więcej szans na udaną pogodę będą mieć w piątek (28.09) mieszkańcy południowych i południowo-wschodnich regionów kraju. Tam niebo powinno się rozpogadzać, a temperatura dzięki temu dochodzić do 20 stopni, a nawet tą wartość przekraczać.
Weekend (29-30.09) zapowiada się dość pogodnie, ale co najważniejsze, bez opadów. Temperatura już tak wysoka nie będzie, ale możemy liczyć na 13-17 stopni. Zimno więc być nie powinno, ale bardzo ciepło też nie będzie.
Na prawdziwe babie lato poczekamy do drugiej połowy przyszłego tygodnia, gdy nadejść ma kolejna fala ocieplenia przy pogodnym niebie. Wówczas na zachodzie i południu znów może być powyżej 20 stopni. Smakiem obejdą się mieszkańcy dzielnic północnych, gdzie skończy się co najwyżej na 15 stopniach. W październiku to i tak sporo, więc nie narzekajmy.
Źródło: TwojaPogoda.pl