Grad znany jest z tego, że potrafi nie tylko powodować szkody, ale też ranić, a nawet zabijać ludzi i zwierzęta, zwłaszcza, gdy jego średnica przekracza 5 centymetrów. Olbrzymi grad spadł właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Choć szlak gradowy był wąski, to jednak prowadził przez jedne z najgęściej zaludnionych obszarów amerykańskiego stanu Teksas. W pasie od miejscowości Coppell po Carrollton największe gradowe bryły miały rozmiary jabłek.
Mieszkańcy przez kilkanaście minut bezradnie patrzyli, jak gradziny wybijają szyby w oknach ich samochodów, wgniatają karoserię, dziurawią dachy, uszkadzają drzewa i niszczą uprawy. Krajobraz wyglądał jak po bombardowaniu.
Bilans szkód jest olbrzymi. Uszkodzonych jest około 20 tysięcy budynków i nawet 30 tysięcy samochodów. Koszty mogą sięgać nawet pół miliarda dolarów. To może być jedno z najbardziej kosztownych gradobić w historii.
Grad powstaje w chmurze burzowej Cumulonimbus na skutek unoszenia kropel wody na duże wysokości, nawet powyżej 5 kilometrów. Tam kolejne krople łączą się ze sobą i zamarzają, powiększając rozmiary lodowej bryłki. Gdy gradziny są unoszone przez prądy powietrzne przez dłuższy czas, mogą osiągać nawet powyżej 10 cm średnicy.
Opadając z prędkością 140 km/h stają się wyjątkowo niebezpieczne. Zdarzało się w historii, że spadając ludziom na głowy, powodowały zranienie setek ludzi, a nawet śmierć kilkudziesięciu osób. Nierzadko ginęły też całe stada zwierząt hodowlanych, które podczas wypasu nie miały się gdzie schronić.
Najczęściej do gradobić dochodzi w strefie międzyzwrotnikowej. Tam też lodowe kule mają największe rozmiary i powodują najbardziej kosztowne szkody. Największy oficjalnie zmierzony grad spadł w miejscowości Vivian w amerykańskim stanie Południowa Dakota. Miał średnicę 20 centymetrów, obwód 47 centymetrów i ważył 0,8 kilograma.
Źródło: TwojaPogoda.pl / CBS.