Mamy kolejny bardzo ciepły dzień. Termometry pokazują przeważnie powyżej 20 stopni w cieniu, a niebo jest pogodne, w wielu miejscach zupełnie wolne od chmur. Jednak nie wszędzie można się cieszyć temperaturami charakterystycznymi dla maja, a nawet czerwca.
Plażowicze, którzy zagapili się na temperatury prognozowane dla największych miast, i postanowili powylegiwać się w Słońcu na bałtyckich plażach, nie kryli swojego zaskoczenia. Zamiast iście letniej aury zastali tam potworny ziąb.
Termometry wzdłuż całego wybrzeża pokazują zaledwie 4-5 stopni. Wszystkiemu winna jest tzw. mgła morska, która jest skutkiem napływu arktycznego powietrza nad ogrzaną powierzchnię wód Bałtyku. Dochodzi do intensywnego parowania, w efekcie którego tworzą się chmury skroplonej pary wodnej.
Mgła dociera z głębi Bałtyku nad wybrzeża i tam zanika, ponieważ ociera się o dużo cieplejsze i suchsze powietrze zalegające nad lądem. To skutkuje jej wyparowaniem. Dlatego też mglisto jest tylko na plażach i tam też jest najzimniej, bo przeszywający chłód potęguje bryza morska wiejąca z północnego wschodu z prędkością nawet 50 km/h.
Zjawisko mgły morskiej świetnie widoczne jest na aktualnym zdjęciu satelitarnym. Mgła spowija znaczną część południowego Bałtyku, tymczasem w głębi Pomorza niebo jest wolne od chmur. Mgła wyznacza swoim brzegiem granicę lądu i morza. Powyżej możecie zobaczyć archiwalne nagrania tego niecodziennego zjawiska.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Sat24.com / IMGW-PIB.