Początek wiosny to oczywiście bardzo teoretyczna granica, bowiem w każdej dziedzinie nauki rozpoznać go można według odmiennych zasad. Dla meteorologów i klimatologów głównym wyznacznikiem jest oczywiście temperatura. Jeśli średnia dobowa mieści się w granicach od zera do 5 stopni, to mamy przedwiośnie, zaś jeśli przekracza 5 stopni to jest już termiczna wiosna.
Oczywiście początkowo jednego dnia możemy mieć do czynienia z przedwiośniem, innego z wiosną, a potem na krótko z termiczną zimą. Jednak w nadchodzących dniach czeka nas dwucyfrowe ciepło, które jednoznacznie świadczy o tym, że do wiosny jest bliżej niż dalej. Utwierdzają nas w tym przekonaniu także kwitnące kwiaty i krzewy. Niektóre z nich możecie spotkać w swojej okolicy.
Przylaszczki, wawrzynki i krokusy
Botanicy dostrzegli pierwsze oznaki wiosny w postaci kwitnących przebiśniegów, zawilców i krokusów. Jednak miejscami na zachodzie i południu kraju na krzewach i drzewach zaczęły się pojawiać bazie, co z kolei świadczy o rozpoczęciu poważniejszej wegetacji.
Bazie spotkać można przede wszystkim na wierzbach iwach. Może to zaskakujące, ale zaczęły one cieszyć nas wzrok jeszcze podczas fali arktycznych mrozów. Jak to możliwe? Otóż za pomocą ciepłych kotków wierzba chroniła swoje kwiaty przed niską temperaturą.
Tymczasem w lasach pierwszymi oznakami wiosny są dwa kwiatki. Jedną z nich jest niebiesko-fioletowa przylaszczka pospolita. Kwiat przylaszczki kwitnie zaledwie tydzień, jednak cała roślina potrafi przetrwać aż 100 lat.
Drugim kwiatkiem, zwiastunem wiosny, jest różowy wawrzynek wilczełyko. Chociaż wawrzynek jest piękny, to jednak również toksyczny, nie należy go dotykać, a tym bardziej jeść, ponieważ może spowodować silną reakcję alergiczną.
O krokusach, śnieżyczkach przebiśniegach, śnieżycach i zawilcach rozwodzić się nie musimy, bo chyba zna je każdy już od najmłodszych lat, gdy uczyliśmy się o nich na lekcjach przyrody. Te fioletowe, żółte i białe kwiatki kwitły już zimą, gdy tylko się ocieplało. Ich widok w marcu już nas nie zaskakuje.
Pylące leszczyny i olszy
Pierwszą oznaką zarania wiosny jest jednak nos alergików, bo to właśnie oni zaczęli już odczuwać pierwsze dolegliwości związane z pyleniem roślin. W powietrzu od przełomu stycznia i lutego unoszą się alergeny leszczyny i olszy, jednak podczas ostatnich mrozów ich liczba zmniejszyła się, aby gwałtownie wzrosnąć w rozpoczynającym się ociepleniu.
W nadchodzących dniach, które będą nie tylko ciepłe, ale też słoneczne, uczuleniowcy muszą się mieć na baczności, bo olcha i leszczyna pylić będą na potęgę. Wystarczy przejść w pobliżu tych drzew, aby unoszące się w powietrzu alergeny zaczęły nas uczulać.
Objawy to nagłe pieczenie oczu czy też katar. To może oznaczać, że jesteśmy uczuleni na jedną z tych roślin lub na obie, ponieważ alergen olszy wykazuje reakcje krzyżowe z alergenami leszczyny.
Męski kwiatostan leszczyny to podłużne bazie w kolorze żółtym. Leszczyna znana jest nam chociażby z tego, że dostarcza orzechów laskowych. Pyłki leszczyny są najczęściej pierwszym źródłem pyłku dla pszczół, które zaczynają się pojawiać wraz z rozpoczęciem pylenia tej rośliny.
Przylatują bociany i żurawie
Ornitolodzy śledzący migracje ptactwa również zauważyli oznaki wiosny. Przylatują do nas pierwsze bociany oraz żurawie. Te ostatnie zdecydowały się na wcześniejszy wylot z Hiszpanii i krajów północnych wybrzeży Afryki, gdzie zimowały.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Lasy Państwowe.