FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Tsunami uderzyło w wybrzeże Grenlandii. Przerażające nagrania

Na Grenlandii w wyniku trzęsienia ziemi o umiarkowanej sile doszło do masywnego osunięcia się zbocza górskiego do fiordu, co wywołało tsunami, które wdarło się na ląd w miejscowości Nuugaatsiaq, rujnując domy i zabijając kilka osób.

Tsunami w osadzie Nuugaatsiaq na Grenlandii w czerwcu 2017 roku. Fot. YouTube / Anguteq Larsen.
Tsunami w osadzie Nuugaatsiaq na Grenlandii w czerwcu 2017 roku. Fot. YouTube / Anguteq Larsen.

Tsunami to nagły wzrost poziomu morza wywołany podmorskim trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu, osunięciem się ziemi lub upadkiem meteorytu. Docierając do wybrzeży ściana wody może mieć wiele metrów wysokości. Jeśli obszar wybrzeża jest płaski, to fala może wedrzeć się nawet kilka kilometrów w głąb lądu, przy tym dewastując wszystko na swej drodze.

O tym, jak katastrofalne w skutkach potrafi być tsunami, dowiedzieliśmy się kilkukrotnie. Najpierw w 2004 roku po uderzeniu gigantycznych fal w kraje basenu Oceanu Indyjskiego, m.in. w Indonezję i Tajlandię, a następnie w 2011 roku we wschodnie wybrzeża Japonii. W tych kataklizmach w krótkim czasie zginęło kilkaset tysięcy ludzi.

Do tsunami może dojść niemal w każdej chwili, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Przekonali się o tym w czerwcu ubiegłego roku mieszkańcy zachodniego wybrzeża Grenlandii, gdzie na skutek trzęsienia ziemi o umiarkowanej sile M4.0 doszło do masywnego osunięcia się zbocza górskiego do fiordu.

W efekcie powstało kilkumetrowe tsunami, które wdarło się na ląd w miejscowości Nuugaatsiaq. Przeprowadzona została ewakuacja ludności z zalanych domów do sąsiednich osad. Niestety, gdy ratownicy wrócili na miejsce, aby przeszukać zalane i zniszczone domy, okazało się, że są ofiary śmiertelne.

Utopiły się 4 osoby, zaś kolejnych 7 osób odniosło obrażenia, w tym dwie ciężkie. Ewakuacja objęła 78 osób, które przetransportowane zostały do osady Uummannaq. 23 osoby odmówiły opuszczenia swych domów. Tsunami zmiotło 11 domów, kilkadziesiąt kolejnych zostało zalanych. Mieszkańcy nie zostali ostrzeżeni przed nadciągającym żywiołem, mimo, że wysokie fale zaobserwowano w pokładu śmigłowca około 40 kilometrów od wybrzeża.

Na jednym z zamieszczonych powyżej nagrań możecie zobaczyć moment uderzenia tsunami, którego świadkami stali się miejscowi rybacy. Najpierw ze zdumieniem obserwowali oni, jak wdzierające się fale porywają ich łodzie, a następnie musieli brać nogi za pas, bo każde kolejne uderzenie tsunami było coraz większe.

Wreszcie fale zaczęły ich ścigać. Choć rybacy uciekali ile sił w nogach, fale ich dopadły i porwały. Na szczęście przeżyli, ale najedli się strachu i stracili łodzie oraz sprzęt. Na kolejnych nagraniach widoczne są fale porywające w impetem kolorowe domki. Mieszkańcy mogli tylko bezradnie patrzeć, jak żywioł rujnuje dorobek ich życia.

Tsunami może się zdarzać częściej

Naukowcy obawiają się, że wraz z postępującym ociepleniem klimatu na obszarach polarnych coraz częściej odrywające się bryły lodowe i upadające do morza, mogą wywoływać monstrualne tsunami, które może zagrażać mieszkańcom chociażby Grenlandii.

Pierwsze ostrzeżenie pojawiło się w 1995 roku, kiedy fragment lodowca wyzwolił tsunami, które w krótkim czasie zmiotło z powierzchni ziemi zabudowania portowe i wypchnęło liczne łodzie i kutry na brzeg największej wyspy świata. W ciągu zaledwie kilku minut zginęło 58 osób, a wiele kolejnych zostało rannych. Rybacy nie mieli nawet chwili, aby móc dobić bezpiecznie do brzegu.

Co to jest tsunami?

Tsunami to nagły wzrost poziomu morza wywołany podmorskim trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu, osunięciem się ziemi lub upadkiem meteorytu. Docierając do wybrzeży ściana wody może mieć wiele metrów wysokości, podczas gdy na wodzie jest niemal niezauważalna. Dotychczas znane są nam dwa bardzo głośne przypadki wystąpienia tsunami wywołane trzęsieniami ziemi.

Tak było w grudniu 2004 roku w krajach wybrzeży Oceanu Indyjskiego i w marcu 2011 roku, gdy tsunami uderzało w Japonię. Jednak jak wynika ze źródeł historycznych o wiele bardziej katastrofalne okazywały się tsunami wywołane wybuchem wulkanu lub stoczeniem się do morza zwałów ziemi.

9 czerwca 1958 roku na Alasce nastąpiło silne trzęsienie ziemi, ale to nie ono wywołało tsunami, lecz odklejenie się od podłoża mas zwietrzeliny skalnej i jej gwałtowne ześlizgnięcie się po bardzo stromym stoku do wód głębokiego na około 130 metrów fiordu.

Spowodowało to "wypchnięcie" mas wody we wszystkich kierunkach, najsilniejsze na przeciwległy stok fiordu, gdzie zasięg pionowy fali był najwyższy. Na wodach zatoki Lituya powstało tsunami, które okazało się rekordowym aż po dziś dzień, ponieważ miało wysokość aż 524 metrów.

Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS / BBC.

prognoza polsat news