FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Pogodowe szaleństwo. Śnieg na Saharze, odwilż na Syberii

Z pogodą w ostatnim czasie dzieją się bardzo niepokojące rzeczy. Do tych najbardziej ekstremalnych należy śnieg, który właśnie spadł w saharyjskiej oazie w Maroku oraz odwilż, która właśnie nawiedziła zwykle najmroźniejszą część Syberii.

Pierwszy od półwiecza śnieg w Maroku. Fot. Twitter.
Pierwszy od półwiecza śnieg w Maroku. Fot. Twitter.

Dotąd wydawało się, że katastroficzne filmy to nic innego, jak sci-fiction, ale ostatnie tygodnie uświadamiają nam, że fikcja w oka mgnieniu może się zmienić w rzeczywistość. Szukamy zimy, której w Polsce ani widu, ani słychu, tymczasem pojawiła się ona tam, gdzie nie powinna, bo w afrykańskim Maroku.

W oazie Zagora, na zachodnim skraju Sahary, spadł śnieg. Mieszkańcy są w szoku, ponieważ biały puch oblepiający palmy ostatnio widziany był pół wieku temu, a dokładniej w 1968 roku. Do dziś pamiętali go tylko najstarsi mieszkańcy. Dzieci i młodzież, które ze śniegiem mają styczność pierwszy raz w swoim życiu, lepią śnieżne postaci, które znane są im jedynie z książek i programów telewizyjnych.

Śniegu spadło tak dużo, że służby musiały zamknąć dla ruchu aż 5 tysięcy kilometrów dróg, które były ośnieżone i oblodzone, a przez to nieprzejezdne. Na drogi wyruszyło 117 pługów śnieżnych, a więc wszystkie, które były dostępne. Nie jest ich dużo, bo w Maroku śnieg jest tak rzadki, jak u nas przymrozki w lecie. Dla porównania w samej Warszawie pługów i solarek jest aż 5-krotnie więcej.

Jak informuje marokańska służba pogodowa na niżej położonych obszarach spadło od 1 do 5 cm śniegu, zaś na wyżej do 30 cm. Temperatura spadła miejscami nawet do minus 4 stopni. Przyczyną anomalii pogodowej jest niewielki układ niskiego ciśnienia, który znacząco obniżył temperaturę. Nietypowe chłody utrzymają się w Maroku jeszcze przez kilka dni.

Pogoda stanęła na głowie. Tam, gdzie mrozu i śniegu być nie powinno, właśnie się pojawiają, a tam, gdzie o tej porze roku powinny być normą, jest nietypowo ciepło. W najmroźniejszej części Syberii, a więc w Jakucji, nadeszła odwilż, która w styczniu nie widziana była jeszcze nigdy w ponad 130-letniej historii pomiarów.

Zaledwie 10 dni temu w Jakucji, na Czukotce i w obwodzie magadańskim temperatura spadała do minus 55 stopni. Obecnie termometry pokazują w najcieplejszym momencie dnia nawet 5 stopni powyżej zera, tymczasem normalnie powinny minus 30 stopni. Jest tym samym nawet o 35 stopni cieplej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Anomalie temperatury na świecie w dniu 30 stycznia 2018 roku. Czarnymi elipsami oznaczone są nietypowo niskie temperatury w Maroku oraz wyjątkowo wysokie temperatury w północno-wschodniej Rosji. Dane: ClimateReanalyzer.org

Aby uświadomić sobie skalę tej anomalii porównajmy, że w Warszawie średnia temperatura maksymalna mierzona w najcieplejszym momencie dnia u kresu stycznia wynosi 1 stopień. Jeśli więc podobna anomalia wystąpiłaby u nas, to po południu mielibyśmy na termometrach w cieniu ponad 35 stopni upału i to w styczniu! To nie do wyobrażenia.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Morocco World News / Roshydromet / ClimateReanalyzer.

prognoza polsat news