To, jaką mamy temperaturę w danym dniu, zależy przede wszystkim od napływających nad nasz kraj mas powietrza. Gdy dociera do nas łagodna masa polarno-morska, to nawet w środku zimy potrafi być bardzo ciepło, wręcz wiosennie. Jednak, gdy wiatr zmienia kierunek na północno-wschodni i spływa lodowata masa polarno-kontynentalna bywa, że termometry pokazują temperatury znane z Syberii.
Ostatnie dni były świetnym przykładem tego, w jak potężne skrajności potrafi popadać temperatura w Polsce. W ostatnią sobotę (6.01) na południu kraju termometry w cieniu pokazały aż 12 stopni. Tak ciepło było m.in. w Przemyślu, Opolu i Bielsku-Białej. Im dalej na północ, tym było chłodniej. Najniższe temperatury odnotowano na Pomorzu, Mazurach i Suwalszczyźnie, gdzie było 5 stopni.
Dla porównania dokładnie przed rokiem nawiedziła nas fala arktycznych mrozów, która pozbawiła życia 7 osób, głównie bezdomnych. Było tak zimno, że w Chrzanowie w Małopolsce na skutek awarii magistrali ciepłowniczej ogrzewanie straciło 35 tysięcy mieszkańców.
Biorąc pod uwagę wszystkie oficjalne stacje pomiarowe IMGW, najniższą temperaturę w nocy z 6 na 7 stycznia 2017 roku zmierzono w Jabłonce w Kotlinie Orawskiej na Podhalu, gdzie około godziny 8:00 były aż minus 34 stopnie. Jeszcze zimniej było na profesjonalnej stacji, która jest prowadzona przez naszego czytelnika @Arnolda na torfowisku w Czarnym Dunajcu, gdzie było minus 37 stopni, a przy gruncie nawet minus 41 stopni. Pobity został tym samym rekord z marca 2013 roku.
Z kolei w Poroninie zmierzono minus 30 stopni, a nad Morskim Okiem minus 29 stopni. Lodowato było też na Kasprowym Wierchu, minus 27 stopni. Jest to najniższa temperatura jaka panowała tam od początku tego wieku. Niewiele zabrakło do rekordu wszech czasów, który wynosi minus 30 stopni i zmierzono go 17 stycznia 1963 roku.
W Katowicach, gdzie odnotowano minus 26 stopni, tak niskiej temperatury nie notowaliśmy od 23 stycznia 2006 roku, gdy było zaledwie o 1 stopień zimniej. To również jedna z najniższych temperatur zmierzonych na Górnym Śląsku na tle ostatnich ponad 30 lat.
Poniżej minus 20 stopni odnotowano w większości regionów wschodniej połowy kraju. Na zachodzie było cieplej, zwłaszcza przy granicy z Niemcami i nad morzem, gdzie temperatura nie spadła poniżej minus 10 stopni. Najmniej wymroziło mieszkańców wybrzeża, ponieważ w Świnoujściu czy Helu zmierzono do minus 7 stopni.
Jednak historia pokazuje nam, że wahania temperatury mogą być jeszcze większe. Dowodem na to są ekstremalne temperatury zmierzone na tle wszystkich zimowych sezonów ostatniego stulecia. W lutym 1929 roku w kotlinach karpackich temperatura mogła spaść do około minus 50 stopni. Dla porównania w lutym 1990 roku było z kolei wyjątkowo ciepło, bo na Podhalu termometry wskazały podczas halnego nawet 21 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.