Wichura, która przeszła w nocy (23/24.12) nad Pomorzem, okazała się tragiczna w skutkach. Między Kościerzyną a Rybakami na Kaszubach na przejeżdżający samochód runęła złamana przez wiatr gałąź. Mężczyzna podróżował nim ze swoim 7-letnim synem. Kierowca ma uraz kręgosłupa, a dziecko zmarło na miejscu wypadku z powodu ciężkich obrażeń. Nie można sobie wyobrazić tragiczniejszej wiadomości dla rodziny tuż przed Świętami.
Na Pomorzu wiatr nasilał się od popołudnia. Jednak największe porywy pojawiły się po godzinie 22:00, kiedy we wschodniej części wybrzeża przekraczały 90 km/h. Na stacjach IMGW najmocniej wiało na lotnisku Gdańsk-Rębiechowo do 100 km/h, a na Przylądku Rozewie do 115 km/h.
Wiatr połamał wiele drzew, pozrywał dachy i uszkodził linie energetyczne. W szczycie awarii bez prądu było 72 tysiące gospodarstw domowych, głównie na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Podlasiu. Wichura poprzewracała też choinki i pozrywała świąteczną dekorację. Strażacy interweniowali ponad 700 razy.
W całym kraju mocno wiało, przeważnie w porywach do 50-70 km/h, a miejscami na wschodzie, północy i w centrum do 80 km/h. Huraganowy wiatr smagał tymczasem obszary górzyste. Na szczycie Śnieżki w Karkonoszach podmuchy w środku nocy dochodziły do zawrotnych 187 km/h, zaś na Kasprowym Wierchu w Tatrach do 104 km/h.
Obecnie wiatr słabnie, jednak szybko wróci, tym razem wieczorem oraz w nocy z niedzieli na poniedziałek (24/25.12). Jego porywy będą jednak słabsze i nie powinny przekraczać 70 km/h. Należy jednak zachować ostrożność przebywając poza domem, ponieważ żywioł może powodować szkody.
Przyczyną wichur są głębokie niże atmosferyczne przemieszczające się nad Skandynawią w kierunku Rosji. Powodują one duże zróżnicowanie ciśnienia, a co za tym idzie, gwałtowne zwiększenie się przepływu powietrza, czyli wiatru.
Źródło: TwojaPogoda.pl