Dotychczas popołudniami mieliśmy około 10 stopni, a nawet nieco powyżej. Z kolei nocami i o porankach temperatura nie spadała poniżej zera. Tym samym średnia dobowa temperatura przekraczała 5 stopni i mieliśmy termiczną jesień. To się jednak właśnie zmieniło.
Po przejściu układu niskiego ciśnienia w ubiegły weekend (11-12.11) nad Polskę zaczęło spływać chłodniejsze powietrze polarno-morskie, które przez południową Skandynawię dociera do nas znad Morza Norweskiego.
Popołudniami temperatura sięga zaledwie od 3 do 7 stopni, a o poranku jest bliska zera. To sprawia, że średnia temperatura dobowa spada poniżej 5 stopni, co klimatologom mówi, że zamiast jesieni mamy już przedzimie. Jeszcze zimniej jest na terenach górzystych południowego krańca Polski, gdzie mróz panuje całą dobę i tam mamy już termiczną zimę.
Termiczne pory roku w przeciwieństwie do tych meteorologicznych, mogą ulegać zmianom z dnia na dzień, ponieważ są uzależnione od aktualnej średniej temperatury dobowej. W zależności od jej wahań, jednej doby może panować zima, a drugiej przedzimie.
W najcieplejszych okresach, gdy wieje z południa, a temperatura przez większą część dnia przekracza 10 stopni, możemy mieć nawet termiczne polecie lub nawet lato, gdy średnia dobowa osiąga 15 stopni lub tę wartość przekracza.
Jednak w perspektywie następnego tygodnia musimy się liczyć z termicznym przedzimiem, a w górach zimą, jedynie na krańcach północno-zachodnich, a zwłaszcza nad morzem, za sprawą łagodzącego wpływu Morza Bałtyckiego, panować będzie termiczna jesień.
Źródło: TwojaPogoda.pl