Przed miesiącem zaprezentowaliśmy Wam prognozy na zimę z najpopularniejszych modeli prognostycznych. Wtedy mówiły one jednym głosem, że zima będzie łagodna. Czy w międzyczasie coś się zmieniło? Tak, ale tylko dlatego, że prognozy są jeszcze cieplejsze, niż były wtedy.
Zdecydowanie najpopularniejszy model prognostyczny CFSv2, który stworzony został przez amerykańskie National Centers for Environmental Prediction (NCEP), wieszczy nadzwyczaj ciepłą zimę, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
Według poniższej mapy z prognozą na całą zimę (grudzień, styczeń, luty) największych anomalii temperatury należy się spodziewać na północy, wschodzie i w centrum kontynentu. To tam temperatura najbardziej będzie odbiegać od normy wieloletniej na plus.
Zima ciepła ma być w całej Polsce. Największą anomalię temperatury będziemy mieć we wschodniej połowie kraju, gdzie zwykle zima jest najchłodniejsza. Jednak najwyższe średnie temperatury spodziewane są na zachodzie i południu kraju. Jeśli ów prognozy się sprawdzą, to zima może się okazać co najmniej tak ciepła, jak ta z przełomu 2006 i 2007 roku, a nawet cieplejsza od dotychczas najcieplejszej w historii pomiarów meteorologicznych z przełomu 1989 i 1990 roku.
Jednak w pogodzie zawsze jest coś za coś i ciepłe dni przypłacimy częstymi opadami, bo przynajmniej w połowie kraju zima zapowiada się dość wilgotno. Będzie też bardzo wietrzna, więc takich orkanów, jak ostatnio Ksawery, może być więcej i mogą one stwarzać poważne zagrożenie.
Sprawdźmy, jak zapowiadają się poszczególne miesiące. Najpierw listopad, który będzie jeszcze miesiącem jesiennym. Rychłym nadejściem zimy nie musimy się obawiać. Nawet jeśli pojawią się pierwsze opady śniegu i chłody, to jednak tylko na moment, bo cały miesiąc okazać ma się ciepły, a na północnym wschodzie nawet bardzo ciepły. Szczególnie ciepły listopad będzie w zachodniej Rosji.
Grudzień, jeśli sprawdzą się prognozy, przyniesie nam jeszcze większą anomalię temperatury na plus. Oznacza to tyle, że śniegu, jeśli w ogóle się pojawi, to będzie tyle, co kot napłakał i tylko przelotnie. Dominować będą podwyższone temperatury. Jeśli tylko niebo się rozpogodzi, to będziemy mieć naprawdę przyjemne grudniowe dni. Ci, którzy liczą na białe i mroźne Boże Narodzenie, znów mogą się zawieść.
Styczeń, zwykle najzimniejszy miesiąc w roku, może być ekstremalnie ciepły w Skandynawii i małych krajach nadbałtyckich. U nas też będzie wyjątkowo łagodny, bardzo mało śnieżny, a w zamian deszczowy i wietrzny. Niewykluczone, że będziemy mieć jeden z najcieplejszych styczni w historii pomiarów.
Luty nie przyniesie nam większych zmian w pogodzie. Nadal mróz będzie dużo lżejszy niż zwykle, temperatury często będą znajdować się po stronie plusów, a śniegu na nizinach będzie niewiele. Bardzo łagodny luty zapowiada się niemal w całej Europie.
Wiosna przyjdzie wcześniej niż zwykle, bo anomalie temperatury w marcu zapowiadają się naprawdę imponująco, zwłaszcza w środkowej i środkowo-wschodniej Europie, w tym również w Polsce. Najcieplej marzec odczuwać będą mieszkańcy wschodnich dzielnic naszego kraju, bo tam odchylenie średniej temperatury od normy na plus będzie największe.
Kolejny wiosenny miesiąc nie będzie zimny, a wręcz przeciwnie, ciepły, a nawet bardzo ciepły. Przyniesie nam wyjątkowo wczesny wybuch kwitnienia roślinności, który większość z nas bardzo ucieszy.
Coś zacznie się zmieniać w maju. Jak wskazują prognozy, w północnej połowie kraju temperatura wróci do normy, a lokalnie spadnie lekko poniżej niej. W południowej części kraju nadal będzie nietypowo ciepło.
Czerwiec przyniesie nam normę temperaturową na większym obszarze kraju. Miejscami na środkowym wschodzie czerwiec może się zapisać dość chłodno. Pozostaje mieć nadzieję, że akurat ta prognoza się nie sprawdzi.
Jednak ochłodzenie najprawdopodobniej będzie krótkotrwałe, bo lipiec, ulubiony miesiąc Polaków na urlop, zapowiada się bardzo ciepło, wręcz gorąco.
Okazuje się więc, że dalsza część jesieni, a także zima i wiosna zapowiadają się cieplej niż powinny według norm wieloletniej. Jednak będą też dość mokre, a także wietrzne. Pamiętajmy, że prognozy sezonowe są obarczone dużym zakresem błędów i wskazują jakie będą całe miesiące oraz pory roku, a nie poszczególne dni, podczas których aura może się mocno wahać.
Na tle ostatniego stulecia nie zdarzyła się zima, która nie przyniosłaby śniegu na nizinach. Zabieliło, choć na krótko, także podczas najcieplejszej zimy sprzed 28 lat. To oznacza, że nawet jeśli prognoza wyjątkowo łagodnej zimy sprawdzi się co do joty, to śnieg i mróz i tak się pojawią, choć w dużo mniejszej skali i na znacznie krócej niż podczas tradycyjnej zimy.
Źródło: TwojaPogoda.pl