Lubimy, gdy jest bardzo ciepło, zwłaszcza, że nie musimy czekać na gorące dni aż do maja lub czerwca. Jednak wraz z rozgrzanym powietrzem nad Polskę napłynie też duża porcja wilgoci, która objawi się w postaci burz, i to nie byle jakich, bo najsilniejszych od początku roku.
Gwałtowne burze pojawiać się będą codziennie od środy do piątku (16-18.04), głównie w godzinach popołudniowych i wieczornych. Będą miały charakter rozproszony, a więc będą lokalne. Przez jedne miejscowości się przetoczą, a inne ominą nawet o zaledwie kilka kilometrów.
Burze możliwe od środy do piątku
W środę (16.04) na baczności powinni się mieć mieszkańcy regionów zachodnich, północnych i centralnych, przy czym największe ryzyko burz obejmie Dolny Śląsk, Wielkopolskę, Ziemię Lubuską i zachodnie Pomorze.
Czwartek (17.04) pod znakiem burz minie na północy, wschodzie i w centrum, chociaż nie można wykluczyć, że pojawią się one też na południu. Tym razem największe natężenie będą mieć na Mazowszu, Warmii, Mazurach, Podlasiu i Lubelszczyźnie.
W piątek (18.04) burze wrócą nad województwa zachodnie, jednocześnie pozostając w centrum, na północnym zachodzie oraz na południu. Największe ich prawdopodobieństwo i zarazem natężenie spodziewane jest na Śląsku i w Małopolsce.
Burze, ulewy, grad i porywisty wiatr
W ciągu godziny może spaść do 30 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 3 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.

„Brakuje tylko trupich czaszek”. Polska w kolorze czarnym. Co to oznacza?
Po raz pierwszy od wielu miesięcy poczujemy nieprzyjemną i męczącą parność, ponieważ w wilgotnym powietrzu temperatura będzie na przeważającym obszarze kraju osiągać około 25 stopni, a miejscami nawet do 28-29 stopni w cieniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl