FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Jest groźniejszy od Yellowstone. Może wywołać 90-metrowe tsunami

To była eksplozja silniejsza niż jakakolwiek inna wykryta przez współczesne urządzenia badawcze. Erupcja wulkanu Hunga Tonga w styczniu 2022 roku wygenerowała kolosalną ilość pyłu i wywołała 90-metrowe tsunami. Kolejna erupcja jest już tylko kwestią czasu.

Olbrzymie tsunami powstało podczas erupcji. Fot. Pixabay.
Olbrzymie tsunami powstało podczas erupcji. Fot. Pixabay.

Podwodny wulkan Hunga Tonga znajduje się 65 kilometrów od Tongatapu, zamieszkanej przez niemal 75 tysięcy osób wyspy Królestwa Tonga. Jego erupcja odcięła kraj od świata i spowiła go w chmurze pyłu. Ale nie było to wydarzenie jedynie lokalne. Odczuwano je na całym świecie.

Po pierwsze, mowa tu o największym wybuchu wulkanu odnotowanym w bieżącym wieku. Jego siła, jak się szacuje, była porównywalna z najpotężniejszymi bombami atomowymi i setki razy silniejsza od tej, którą zdetonowano w Hiroszimie w 1945 roku.

Powstało tsunami wysokie na 90 metrów

Echo wybuchu słyszalne było na oddalonej o 10 tysięcy kilometrów Alasce. Fala uderzeniowa okrążyła Ziemię dwukrotnie. Odnotowano ją także w Polsce, m.in. w obserwatorium meteorologicznym na Kasprowym Wierchu w Tatrach.

Tsunami kojarzymy najczęściej z trzęsieniami ziemi. Zjawisko to dużo rzadziej pojawia się w przypadku działalności podwodnych wulkanów. W przypadku Hunga Tonga wywołane zostały fale tsunami w dwóch oceanach, na Pacyfiku i na Atlantyku.

Oczywiście najbardziej dotknięte były miejsca najbliżej eksplozji. Badacze z uniwersytetu w brytyjskim Bath obliczyli, że wygenerowana przez erupcję pierwsza fala miała wysokość 90 metrów.

Nawet biorąc pod uwagę tę skalę wydarzenia, zdumiewa w jakich krajach, odległych od epicentrum, odnotowano tsunami po erupcji wulkanu Hunga Tonga. Była to Australia i Nowa Zelandia. W Azji powybuchowe fale stwierdzono między innymi na terenie Japonii i Korei Południowej. Ostrzeżenie wydano też na rosyjskim dalekim wschodzie.

Zdjęcie satelitarne pióropusza popiołów podczas erupcji wulkanu na wyspach Tonga. Fot. NASA.

Fale dotarły też do brzegów Kanady, USA, Meksyku, Chile czy Peru. W tym ostatnim kraju doszło do tragedii w związku z uderzeniem żywiołu w wyrzeże. Na plaży utonęły dwie osoby. W samym Tonga w następstwie zjawiska zginęły 4 osoby. W Fidżi jedna. Odnotowano też kilkunastu rannych.

Wulkan na Tonga miesza w klimacie

Kolejnym faktem, który czyni erupcję wulkanu Hunga Tonga wyjątkowym zdarzeniem jest to, w jaki sposób może wpływać na klimat. Wyliczono, że słup popiołu po wybuchu wzniósł się na 57 kilometrów i przedostał się aż do mezosfery.

Ma to swoje konsekwencje, które wszyscy odczujemy. Choć początkowo uznawano, że uwolniona ilość dwutlenku siarki może ochłodzić średnią temperaturę na naszej planecie, to okazało się, że związku tego nie było tak wiele jak przewidywano.

Podejrzewa się natomiast, że para wodna, jaka dostała się z kolei do stratosfery, może doprowadzić do przeciwnego zjawiska i ogrzać Ziemię. Był to bowiem ogromny „transfer”. Do tej warstwy planety trafiło w styczniu 2022 roku 150 milionów litrów wody, która działa jak gaz cieplarniany.

Innym efektem ubocznym tego potężnego zjawiska było powiększenie dziury ozonowej nad Antarktydą. Z tych wszystkich powodów możemy nazwać erupcję Hunga Tonga jednym z najważniejszych tego typu wydarzeń w ostatnich dekadach.

Erupcja wywołała zaskoczenie w świecie naukowym, ponieważ doszło do niej bez najmniejszego ostrzeżenia. Gdyby szybko się nie skończyła, problemy byłyby znacznie poważniejsze, włącznie z ochłodzeniem klimatu, zniszczeniem upraw i głodem. Kolejna erupcja jest tylko kwestią czasu.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.

prognoza polsat news

popularne wiadomości