Po przeszywająco zimnym początku kwietnia nie możemy się już doczekać przyjemnego ciepła. Prognozy są bardzo optymistyczne, ponieważ już od niedzieli (13.04) w całym kraju temperatury będą przekraczać 15 stopni, a miejscami, głównie na zachodzie i południu, nawet 20 stopni.
Zdecydowanie najcieplej będzie w czwartek (17.04), tuż przed nadejściem chłodnego frontu, kiedy termometry pokażą powyżej 20 stopni, a miejscami, już nie tylko w zwykle najcieplejszych regionach, nawet powyżej 25 stopni w cieniu. Pierwszy raz w tym roku zrobi się gorąco.
Bardzo niebezpieczne „pawie oczka” na niebie
Jednak do pełni szczęścia zabraknie nam pogodnego nieba. Chociaż spodziewamy się większych przejaśnień i rozpogodzeń, to jednak głównie ograniczą się one do godzin nocnych, rannych i przedpołudniowych, najwyżej południowych.

Popołudniami i wieczorami będzie dochodzić do załamania pogody, związanego z pojawianiem się na większym obszarze kraju tzw. „pawich oczek”. To rozproszone, izolowane komórki konwekcyjne, które będą przynosić przelotne, ale chwilami intensywne deszcze, połączone z burzami, gradem i porywistym wiatrem.
Podczas burz lepiej zostać w domu
W ciągu jednej godziny może spadać do 15-30 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 1-3 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 70-90 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
Burze będą zasługą napływu bardzo ciepłego, ale też wilgotnego powietrza z południowego wschodu, a więc znad rejonu Morza Czarnego. Tego typu masa jest niestabilna i sprzyja pogłębionej konwekcji.
Tam, gdzie ciepła i wilgoci będzie najwięcej, burze mogą być gwałtowne. Nie można jednak zawczasu przewidzieć z dużą dokładnością, gdzie się pojawią. Dlatego zalecamy popołudniami i wieczorami śledzenie radarów pogodowych na bieżąco oraz zapoznawanie się z ostrzeżeniami.
Źródło: TwojaPogoda.pl