Rów Mariański ciągnie się na długość ponad 2,5 tysiąca kilometrów przez dno Oceanu Spokojnego. Znajduje się tam największa głębia na świecie, nazywana Głębią Challengera, sięgająca niemal 11 tysięcy metrów pod powierzchnię morza.
Na samo dno dotarły dotychczas zaledwie cztery jednostki badawcze, na pokładach których znajdowali się Jacques Piccard, Don Walsh i James Cameron. Wszyscy jednogłośnie uznali, że to niezwykłe miejsce, o które ludzkość powinna dbać.
Przerażające odkrycie na dnie Rowu Mariańskiego
Niestety, odkrycie dokonane przez japoński robot Kaikō, który odbył trzy ekspedycje do Rowu Mariańskiego, uświadamiają nam, jak bardzo zanieczyściliśmy naszą planetę. Na dnie rowu odkrył śmierci. W wodzie pływały plastikowe torebki, tkaniny i fragmenty metali.

Tymczasem odpady stanowią bardzo poważne zagrożenie dla organizmów morskich, spośród których wiele zamieszkujących Głębię Challengera jest endemicznych, czyli nigdzie indziej niespotykanych. Skażenie wody może sprawić, że bezpowrotnie wyginą.
Morskie stworzenia zaplątują się w śmieci, co okazuje się dla nich śmiertelne. Tymczasem okres rozkładu plastiku sięga nawet setek tysięcy lat. Chyba nie chcemy, aby najgłębszy rów świata zaczął przypominać zasypane odpadami rowy przy naszych drogach.
Fragmenty plastiku znaleziono już wszędzie, nie tylko na ziemi, ale też w oceanach i atmosferze. Tworzywa sztuczne po raz pierwszy dotarły też do Arktyki i na Antarktydę. Zegar tyka, a plastikowa zagłada zbliża się wielkimi krokami.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.