FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Zburzą setki domów, wysiedlą wielu mieszkańców. Chcą zbudować coś takiego

Wkrótce ruszy budowa największego zbiornika retencyjnego w Polsce, który ma uchronić przed powodzią m.in. Sandomierz, Warszawę i Toruń. Będzie znacznie potężniejszy od Raciborza Dolnego, który w ubiegłym roku uratował m.in. Opole i Wrocław. Niestety, konieczne będą wysiedlenia ludności.

Artystyczna wizja tamy na zbiorniku powodziowym. Fot. Pixabay.
Artystyczna wizja tamy na zbiorniku powodziowym. Fot. Pixabay.

Powódź we wrześniu 2024 roku na południu i południowym zachodzie Polski uświadomiła nam, jak niezwykle ważna jest budowa kolejnych zbiorników retencyjnych pochłaniających i wypłaszczających fale powodziowe.

Prawdziwym bohaterem okazał się suchy polder Racibórz Dolny, który znacznie obniżył falę powodziową, tym samym ochraniając Opole, Wrocław i setki innych miejscowości przed kataklizmem podobnym do tego, który spotkał mieszkańców Ziemi Kłodzkiej.

Powstanie nowy największy zbiornik w Polsce?

Na zabezpieczenia przeciwpowodziowe do lat 30. przeznaczonych jest wiele miliardów złotych. Powstanie nawet kilkanaście zbiorników powodziowych, nie tylko w dorzeczu Odry. Również mieszkańcy brzegów zlewni Wisły mogą liczyć na ochronę z prawdziwego zdarzenia.

Aby fala powodziowa nie zagroziła Sandomierzowi, Warszawie czy Toruniowi, planowana jest budowa gigantycznego suchego polderu, który będzie napełniany tylko wówczas, gdy fala powodziowa osiągnie niebezpieczne rozmiary, jak w 2010 roku.

Polder zalewowy ma zostać wzniesiony w północno-wschodniej części województwa małopolskiego, na pograniczu gmin Szczurowa i Koszyce, między Krakowem i Szczucinem. Będzie w stanie pomieścić aż 206 milionów metrów sześciennych wód powodziowych.

Byłby to tym samym największy zbiornik powodziowy w Polsce. Dla porównania Racibórz Dolny jest w stanie pochłonąć 188 milionów metrów sześciennych wody. Struktura obu zbiorników będzie bardzo podobna.

Konieczne będzie podniesienie 16 kilometrów obwałowań, 7 kilometrów zostanie wzniesionych od podstaw, a 14 kilometrów rozebranych. W międzywalu zbudowana zostanie zapora czołowa z drogą dla samochodów osobowych oraz ciągiem pieszo-rowerowym o długości 1 kilometra. Przewidywane są także szlaki migracyjne dla zwierząt.

Protesty mieszkańców z powodu przesiedleń

Podobnie jak budowie zbiornika Racibórz Dolny, towarzyszą gorące protesty okolicznych mieszkańców, którzy będą musieli podzielić los Nieboczowych, wsi w całości przeniesionej do nowej lokalizacji, na wzniesienie, gdzie powódź mieszkańcom już nigdy nie zagrozi.

Na dnie polderu zalewowego znajdzie się kilka miejscowości, w tym Górka, Brzezinki i Rząchowa oraz częściowo także Kopacze Wielkie. Wyburzonych zostanie 240 domów, w których mieszka około 800 osób. Przeniesionych zostanie też 5 przedsiębiorstw oraz 15 obiektów dziedzictwa kulturowego.

W granicach polderu znajdzie się też Koszycki Obszar Chronionego Krajobrazu oraz obszar Natura 2000 Dębówka. Mieszkańcy nie chcą się przenosić, jednak inwestycja prowadzona zgodnie z wytycznymi Banku Światowego, który udzielił kredytu na budowę, jest korzystniejsza dla mieszkańców niż przepisy krajowe.

Pozwala im odbudować swoje domy w bezpiecznym miejscu, gdzie nie będą już musieli obawiać się o dobytek podczas każdej powodzi. Daje też gwarancję takich odszkodowań, które umożliwią wywłaszczanym odtworzenie ich stanu posiadania, a także pomoc przy przeprowadzce i opiekę w okresie przejściowym.

W przypadku Nieboczowych mieszkańcy też protestowali, jednak z perspektywy lat ich zdanie uległo zmianie. Ułożyli sobie życie w nowym miejscu, ciągłe powodzie im już nie grożą, a ich poświęcenie uratowało dobytek setek tysięcy ludzi mieszkających nad brzegami Odry.

Historia pokazuje, że koszty przesiedleń i wzniesienia zbiornika mogą być dużo niższe od tych, które może spowodować katastrofalna powódź. W 2010 roku cała prawobrzeżna część Sandomierza znalazła się pod wodą, tylko cudem uratowano hutę szkła, gdzie zatrudnionych jest wielu mieszkańców.

Gdyby powódź dotknęła też Warszawę i Toruń straty liczone byłyby nawet w miliardach złotych. Polder zalewowy stanowi sporą gwarancję, że dramatyczne powodzie środkowemu i górnemu biegowi Wisły już w przyszłości nie zagrożą.

Jednak Wody Polskie mają jeszcze jeden wariant planu ochrony powodziowej dorzecza Wisły, który zostanie przedstawiony jesienią 2025 roku, po badaniach przeprowadzonych przez hydrologów, i może ulżyć mieszkańcom Szczurowej.

Zamiast olbrzymiego polderu może powstać kilkanaście mniejszych, a także kolejne zlokalizowane między Oświęcimiem a Krakowem, zdolne pochłonąć 50 milionów metrów sześciennych wody i obniżyć falę powodziową nawet o ponad metr.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Wody Polskie.

prognoza polsat news

popularne wiadomości