Czeka nas olbrzymie tąpnięcie w pogodzie. Jeszcze we wtorek (28.01) prawie w całym kraju termometry pokazywały co najmniej 10 stopni, a w Małopolsce nawet do 16 stopni. W chwilach większych rozpogodzeń i słabnięcia wiatru można się było poczuć jak w marcu.
Jednak wczesnowiosenne ciepło długo się nie utrzyma. W piątek (31.01) rozpoczną się większe zmiany, które przeniosą nas w ramiona zimy, ponieważ przejdzie aktywny front z opadami deszczu, które wraz z napływającym coraz chłodniejszym powietrzem, przejdą w śnieg i krupę śnieżną.
Od weekendu powrót zimowych krajobrazów
W weekend (1-2.02) nad całym krajem wędrować będą kolejne strefy opadów śniegu, jedna za drugą. Pomiędzy nimi niebo będzie się przejściowo przejaśniać i rozpogadzać. Jako, że temperatura będzie oscylować na poziomie zera, a miejscami na wschodzie i południu poniżej zera, grunt wychłodzi się, a śnieg zacznie się powoli utrzymywać.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/1c/1cuo51xp8aeggof1m517z4q6sbvrbi3f.jpg)
Katastrofa w Tatrach. Runął wierzchołek najwyższej góry
Do końca tygodnia spadnie go przeważnie od 1 do 3 centymetrów, na wyżej położonych obszarach do 5 centymetrów, a w górach nawet do 15-20 centymetrów. W pierwszych dniach przyszłego tygodnia jeszcze go dosypie, zwłaszcza w górach, nawet do 30-40 centymetrów.
Dalszy rozwój pogody zależy od sytuacji barycznej nad Europą, a ta będzie wyjątkowo skomplikowana. Nie mniej jednak trzeba się liczyć z tym, że przy bardzo wysokim ciśnieniu pojawią się większe rozpogodzenia, które co jakiś czas będą przerywane kolejnymi falami opadów śniegu.
Temperatura będzie balansować przez zero. Nocami i o porankach spodziewamy się mrozu, na ogół niedużego, a popołudniami niewielkiego plusa, który będzie sprawiać, że spadły śnieg będzie się roztapiać. Tajanie śniegu i zamarzanie wody roztopowej oznacza oblodzenie oraz ślizgawicę na drogach i chodnikach.
Źródło: TwojaPogoda.pl