FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W lutym i marcu będzie katastrofa. Stracimy miliony

Wczesna wiosna zamiast zimy sprawia, że w górach śniegu jest najmniej od lat. Właściciele kurortów narciarskich załamują ręce. Ferie mogą się skończyć katastrofą, bo straty z powodu braku śniegu na stokach pójdą w miliony złotych.

Śniegu nie ma i nie będzie. Fot. TwojaPogoda.pl
Śniegu nie ma i nie będzie. Fot. TwojaPogoda.pl

Ta zima jest jedną z najbardziej niezwykłych, jakie widziano na tle wielu lat w Polsce, bo jest nie tylko nadzwyczaj ciepła i bezśnieżna, ale też wyjątkowo sucha. Poprzednie zimy, mimo, że równie ciepłe, to jednak były bardzo wilgotne.

Nawet, gdy na nizinach padał wyłącznie deszcz, to w górach sypał śnieg i dzieci w ferie mogły liczyć na dobrą zabawę na stokach narciarskich. Jednak tej zimy pogodę zdominowały potężne wyże, które blokują docieranie nad Polskę mokrych układów niżowych.

W Tatrach najmniej śniegu od 9 lat

Od początku stycznia w wielu regionach kraju spadła mniej niż połowa miesięcznej normy opadów. W górach jest podobnie, bo ostatni świeży śnieg sypał pod koniec pierwszej dekady miesiąca, a od połowy stycznia pokrywa śnieżna nieustannie się roztapia.

W ostatnich dniach tego miesiąca w Tatrach jej grubość jest najmniejsza od 9 lat. Jak wynika z danych IMGW na Kasprowym Wierchu, gdzie śniegu jest zaledwie 70 centymetrów, normalnie pod koniec stycznia powinno go być dwa razy więcej.

Temperatury dochodzące w dolinach do nawet 15 stopni w cieniu, a przy tym pogodne niebo, zwiększone promieniowanie słoneczne oraz działalność suchego i ciepłego wiatru halnego sprawiają, że śnieg znika w oczach.

Straty będą sięgać milionów złotych

Jeśli śniegu w Tatrach jest bardzo niewiele, to w niższych górach, jak w Beskidach, Bieszczadach czy Sudetach sytuacja jest jeszcze gorsza. Właściciele kurortów narciarskich załamują ręce przeglądając najnowsze prognozy pogody, które nie napawają optymizmem.

W pierwszych dniach lutego trochę poprószy, ale śniegu nie spadnie dużo. W dodatku szybko nadejdzie kolejne ocieplenie, a wraz z nim odwilż i gwałtowne roztopy. Dodatnie temperatury panujące nawet w nocy nie pozwalają odpowiednio dośnieżyć stoków sztucznym puchem.

Nie można więc wykluczyć, że w połowie lutego sezon narciarski dobiegnie końca, a uczniowie z ostatnich turnusów feryjnych nie zdążą już poszusować. W marcu, gdy zwykle śniegu było najwięcej, pozostaną po nim tylko płaty. Straty będą liczone w milionach złotych, a mniejsze ośrodki mogą nie przetrwać do przyszłej zimy.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

prognoza polsat news