Wraz z upowszechnianiem się podróży lotniczych i zwiększaniem się ruchu, coraz częściej na niebie możemy obserwować białe smugi, które raz przebiegają równolegle do siebie, a innym razem krzyżują się. Zdarza się, że utrzymują się one całymi godzinami, z czasem rozszerzając się na całe niebo i przysłaniając Słońce.
To nic innego, jak smugi lotnicze, pozostawiane przez przelatujące samoloty. Jednak jest duża rzesza osób, które twierdzą, że smugi to tak naprawdę specjalnie przygotowane chemiczne substancje, które modyfikują pogodę, a opadają na ziemię zatruwają przyrodę i nas samych.
Teorii na temat smug jest tak wiele, że nie sposób wszystkie je przytoczyć. Niektóre nawet nawzajem się ze sobą wykluczają. Tymczasem problem jest poważny, bo jak wynika z międzynarodowych sondaży już 17 procent respondentów częściowo wierzy w te spiskowe teorie.
Jak powstają i czym są smugi lotnicze?
Smugi lotnicze powstają, gdy powietrze jest dostatecznie chłodne i wilgotne. Produkowane przez samolot spaliny, posiadające dużą ilość pary wodnej, powstałej w procesie spalania się materiałów pędnych, ulegają wówczas ochłodzeniu.
Następuje wtedy skraplanie się pary wodnej, a drobne kropelki zamarzają, co powoduje powstanie charakterystycznego szlaku. Najłatwiej zjawisko to tworzy się w powietrzu pełnym pyłów i zanieczyszczeń, tuż przed przejściem frontu atmosferycznego, który niesie opady. Stąd też częste łączenie smug z nadchodzącym deszczem.
Tymczasem większość smug utrzymuje się na niebie podczas panowania pogodnego wyżu. Im powietrze jest mniej zanieczyszczone, tym smugi szybciej zanikają, a często w ogóle się nie tworzą. Tak jest zwykle podczas wietrznej aury, gdy nad Polską przebiega prąd strumieniowy.
W ostatnich latach smug jest coraz więcej i coraz dłużej się utrzymują. Naukowcy tłumaczą to gwałtownym wzrostem ruchu lotniczego. Im więcej jest samolotów, tym więcej jest smug. Z kolei na skutek ocieplania się klimatu w górnych warstwach troposfery wzrasta wilgotność powietrza, która pozwala smugom na długotrwałe utrzymywanie się.
„To nie może być naturalne zjawisko”. Na niebie pojawiły się chmury przypominające morskie fale
Warto też zauważyć, że od 2014 roku, gdy przestrzeń powietrzna nad wschodnią Ukrainą została zamknięta z powodu działań wojennych, co pogłębiło się po 2022 roku, znaczna część ruchu została przeniesiona nad północną Polskę. To właśnie tam zaobserwowano znaczny wzrost ilości smug.
W sieci znaleźć możemy sporo zdjęć, które mają uwiarygadniać teorie o smugach chemicznych. Widoczne mają być na nich przerobione samoloty wyposażone w specjalną aparaturę służącą do oprysków. Eksperci rozwiewają jednak wszelkie wątpliwości. To nic innego, jak samoloty testowe, badane na zlecenie koncernów lotniczych. Widoczne urządzenia nie mają nic wspólnego z opryskami.
W ten sposób największa jak dotąd grupa niezależnych naukowców z różnych stron świata obaliła jedną z popularnych teorii spiskowych. Patrząc na błękitne niebo usiane białymi smugami nie musimy się obawiać, że nas zatrują. To tylko niegroźne kryształki lodu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.