FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Grecja, Turcja i Bułgaria jak beczka prochu. Lepiej tam nie jechać

Turyści wybierający się do Włoch, Grecji, Bułgarii czy Turcji często nie zdają sobie sprawy z panującego w tych krajach zagrożenia ze strony klęsk żywiołowych. Najpoważniejsze ryzyko stwarzają potężne trzęsienia ziemi, tsunami i erupcje wulkanów.

Ryzyko trzęsień ziemi w Europie. Fot. efehrmaps.ethz.ch
Ryzyko trzęsień ziemi w Europie. Fot. efehrmaps.ethz.ch

W Europie najbardziej narażone na katastrofalne w skutkach trzęsienia ziemi są regiony południowe, a zwłaszcza Półwysep Apeniński i Bałkański, gdzie w przeszłości dochodziło do wstrząsów, które rujnowały całe miasta, zabijając przy tym setki tysięcy mieszkańców.

Podczas, gdy o trzęsieniach ziemi we Włoszech, w Grecji czy Turcji słyszeliśmy nie raz, to w Bułgarii i Rumunii przeważnie nie. Tymczasem ryzyko niszczycielskich wstrząsów jest tam równie duże, a nawet jeszcze większe niż gdziekolwiek indziej.

Rumunia najbardziej zagrożonym krajem

Największe prawdopodobieństwo katastrofalnego trzęsienia ziemi w Europie obejmuje Rumunię. Zagrożenie zlokalizowane jest we wschodniej połowie kraju, a dokładniej w regionie Vrancea, między miastami Braszów i Fokszany.

Sejsmolodzy przewidują tam potężne trzęsienie ziemi, które, biorąc pod uwagę jego systematyczność, obecnie się spóźnia. Ziemia trzęsie się tam średnio co 35 lat, tymczasem ostatni raz miało to miejsce 4 marca 1977 roku.

Zginęło wówczas 1578 osób, z czego 1424 w samym Bukareszcie, stolicy Rumunii. Ponad 11 tysięcy ludzi zostało rannych. Zawaliło się 35 tysięcy budynków, a straty sięgnęły 2 miliardów dolarów. Do kolejnego dramatycznego wstrząsu może dojść w każdej chwili, choćby w nadchodzące wakacje.

Wstrząs będzie odczuwany w całej Europie, również w Polsce, a tym bardziej w sąsiedniej Bułgarii, gdzie Polacy coraz chętniej wypoczywają w porze letniej. Trzeba się liczyć z tym, że zawali się wiele budynków, zniszczone zostaną drogi, zginą ludzie, dojdzie do totalnego paraliżu.

Włochy, Grecja i Turcja to kiepski kierunek

Poza Rumunią najbardziej aktywnymi sejsmicznie krajami są Włochy, Grecja i Turcja, poprzecinane wieloma uskokami. Na początku lutego 2023 roku we wschodniej Turcji trzęsienie ziemi spowodowało śmierć ponad 50 tysięcy mieszkańców.

Jednak epicentrum kolejnego wstrząsu może być zlokalizowane w zupełnie innym miejscu, w Stambule, który rozdarty między Europą a Azją, jest mekką turystyczną. Sejsmolodzy spodziewają się, że znaczna część starego miasta legnie w gruzach, a kilka milionów ludzi pozostanie bez dachu nad głową.

W Grecji zagrożone trzęsieniami ziemi są niemal wszystkie regiony, w tym również wyspy, gdzie ryzyko stwarza też uderzenie tsunami oraz erupcja jednego z wulkanów, w tym tego najgroźniejszego, Santorynu, który ponoć w przeszłości zniszczył Atlantydę.

We Włoszech erupcjami grozi Etna na Sycylii, a także Wezuwiusz i Pola Flegrejskie w rejonie Neapolu, gdzie ziemia trzęsie się coraz częściej i coraz mocniej. Nie można wykluczyć, że wulkany przebudzą się już niebawem.

Z kolei największe ryzyko trzęsień ziemi obejmuje rejon Apeninów, ale również Kalabrię i Sycylię. Ikoną kataklizmu jest Mesyna, która w 1908 roku doświadczyła wstrząsu, który zrównał z ziemią większość jej zabytków. Dzieła zniszczenia dopełniło 12-metrowe tsunami.

W jednej chwili zginęło ponad 75 tysięcy ludzi. To było najbardziej śmiercionośne trzęsienie ziemi w dziejach Europy, które może się powtórzyć, choć nie wiadomo kiedy i w którym regionie Włoch. Planując urlop na południu kontynentu, warto wziąć to pod uwagę.

Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS / EMSC.

prognoza polsat news