FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Niepokojące zachowanie magmy pod wulkanem Yellowstone. Są nowe informacje o erupcji

Naukowcy dokonali niepokojącego odkrycia pod Parkiem Narodowym Yellowstone w USA. Magma zaczyna się przemieszczać ku powierzchni w jednym kierunku, który może wskazywać dokładne miejsce zbliżającej się potężnej erupcji.

Gejzer w Parku Narodowym Yellowstone. Fot. Pixabay.
Gejzer w Parku Narodowym Yellowstone. Fot. Pixabay.

Yellowstone jest najlepiej przebadanym i monitorowanym wulkanem na świecie. Wyjątkowo czułej aparaturze pomiarowej nie umknie nawet najmniejsza zmiana jego aktywności. W ostatnich latach jego kalderę nawiedziły całe roje wstrząsów.

Ziemia drżała setki razy w ciągu zaledwie kilku dni. Padały rekordy liczebności wstrząsów, a społeczność międzynarodowa na nowo zaczęła wyrażać obawy co do zbliżającej się erupcji superwulkanu drzemiącego od 640 tysięcy lat.

Jednak naukowcy za każdym razem podkreślają, że trzęsienia ziemi, nawet te wyjątkowo liczne, nie oznaczają, że lada chwila superwulkan wybuchnie. Procesy geologiczne, często przebiegające gwałtownie, są zupełnie naturalnym zjawiskiem w Yellowstone.

Świadczą o tym wciąż aktywne gejzery wyrzucające na wysokość wielu metrów wrzącą wodę. Wulkan pozostaje aktywny i wkrótce się przebudzi. Jednak żaden z ostatnich rojów trzęsień nie wskazuje na to, że stanie się to w najbliższym czasie.

Superwulkan Yellowstone budzi się średnio co 730 tysięcy lat, o czym świadczą badania wykonane za pomocą metody radiowęglowej. To oznacza, że wulkan zbudzić się może jeszcze za naszego życia, ale równie dobrze za tysiące lat.

Nowe niepokojące odkrycie

Naukowcy z Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) na łamach prestiżowego pisma Nature opublikowali kilka dni temu wyniki badań na temat tego, co dzieje się w kalderze wulkanicznej. Okazuje się, że znajduje się w niej co najmniej siedem komór magmowych, a niektóre z nich zasilają się wzajemnie.

Gejzer w Parku Narodowym Yellowstone. Fot. Yellowstone National Park.

Najwięcej magmy znajduje się w zbiornikach zlokalizowanych w północno-wschodniej części kaldery, a to według badaczy może wyznaczać miejsce przyszłej erupcji. Jest to obszar położony w rejonie Canyon Village, na północ od Jeziora Yellowstone.

W pozostałych zbiornikach, znajdujących się na głębokości od 4 do 47 kilometrów pod powierzchnią ziemi, magmy jest znacznie mniej, zapewne dlatego, że to właśnie w nich doszło do poprzednich erupcji, które miały olbrzymią skalę.

Erupcja jest nieunikniona

W ostatnim czasie dowiedzieliśmy się z badań dr Jamiego Farrella z Uniwersytetu Utah, że kaldera wulkanu ma ponad 50 kilometrów długości i 80 kilometrów szerokości, a więc obejmuje większość spośród 182 czynnych gejzerów, które są swoistymi kraterami wulkanu.

Park Narodowy Yellowstone to kaldera superwulkanu. Fot. Pixabay.

Według naukowca pod powierzchnią ziemi znajduje się dostateczna ilość materiału, aby wywołać podobną erupcję, co trzy dotychczasowe, które miały miejsce odpowiednio 2,1 miliona lat temu, 1,3 miliona lat temu i 640 tysięcy lat temu.

Zaskoczeniem dla badaczy jest ilość stopionej magmy, która szacowana jest na 16-20 procent. Dotychczas sądzono, że jest jej o połowę mniej. Tymczasem wystarczy 35-50 procent, aby wyzwolić erupcję.

Żaden naukowiec nie kryje faktu, że kolejna erupcja się spóźnia, jednak opóźnienie w przypadku tak odległych od siebie erupcji może sięgać setek, a nawet tysięcy lat. Co się stanie, gdy w końcu wulkan wybuchnie?

Zagłada supermocarstwa

Do ziemskiej atmosfery wyemitowanych zostaną aż 2 miliardy ton siarki i ponad tysiąc kilometrów sześciennych skał i popiołu wulkanicznego. Stany Idaho, Montana i Wyoming zostaną przysypane warstwą popiołów o grubości co najmniej 1 metra.

Miliony ludzi będą uciekać ze swych domów, jak najdalej od wulkanu, na południe i wschód USA. Czy uda im się uciec na czas? Gdzie zamieszkają? Co będą jeść? Jak będą dalej żyć? Na te pytania nikt nie zna odpowiedzi.

Wiemy natomiast, że tak potężne ilości siarki i popiołów, uwolnione do atmosfery, spowodują ograniczenie docierania do powierzchni ziemi promieni słonecznych, początkowo nad Ameryką Północną, a z biegiem czasu także nad całą planetą, gdy gazy i popioły okrążą Ziemię wraz z prądami strumieniowymi.

Ochłodzenie klimatu będzie nękać nas przez co najmniej 10 lat. Musimy się wtedy liczyć z klęską nieurodzaju, problemami z produkcją żywności i gigantycznymi jej cenami, a także wstrząsami w gospodarce, znacznie poważniejszymi niż w czasie pandemii koronawirusa i wojny w Ukrainie. Ostatecznie z powodu głodu zginie nawet 5 miliardów ludzi.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Yellowstone Volcano Observatory / Uniwersytet Utah.

prognoza polsat news