W mijającym roku Polska została nawiedzona przez katastrofalną powódź. Do kolejnego kataklizmu może dojść w każdej chwili, a jego źródło wcale nie musi się znajdować w naszym kraju, abyśmy boleśnie go doświadczyli. Jedno z największych obecnie zagrożeń znajduje się we Włoszech, nie tak daleko, jak się nam może wydawać.
W ostatnich miesiącach rejon miejscowości Pozzuoli, zaledwie 10 kilometrów na zachód od Neapolu we Włoszech, nawiedzają coraz częstsze i silniejsze serie trzęsień ziemi. W maju doszło do najsilniejszego od 40 lat. Wstrząsy są odczuwane przez miliony mieszkańców nie tylko Neapolu, ale też jego przedmieść i wywołują coraz większe zaniepokojenie.
Będą wysiedlenia z terenów powodziowych. Sprawdź, czy na nich mieszkasz
Lokalizacja wstrząsów w kalderze superwulkanu Pola Flegrejskie (Campi Flegrei) zdradza, że magma zbliża się do powierzchni, a to może oznaczać rychłą erupcję. Niektórzy eksperci wskazują, że wkrótce konieczna może być ewakuacja ludności.
Superwulkan, który zabił neandertalczyka
Rejon włoskiego Neapolu położony jest w kalderze niezwykle niebezpiecznego superwulkanu Pola Flegrejskie (Campi Flegrei), którego przeszłe erupcje okazywały się katastrofalne w skutkach.
Erupcje superwulkanu Pola Flegrejskie okazywały się katastrofalne w skutkach. 30 tysięcy lat temu przyczynił się do zagłady człowieka neandertalskiego. Jego ostatnia aktywność miała miejsce w 1538 roku. Kolejna może nadejść lada chwila i ponownie zagrozić naszej cywilizacji.
Badacze wciąż odkrywają kolejne zagadki superwulkanu. Wcześniej sądzono, że wulkan wybuchał co 25 tysięcy lat, jednak odkryte pokłady popiołów z dna Morza Śródziemnego wskazują, że olbrzymie wybuchy miały miejsce zaledwie co 10-15 tysięcy lat.
Następne odkrycie jest jeszcze bardziej niepokojące. Okazuje się, że niektóre części wulkanu zostały rozciągnięte prawie do punktu krytycznego. To efekt coraz częstszych wstrząsów sejsmicznych nawiedzających rejon kaldery, nasilających się od 2019 roku. Z każdym rokiem biją one nowe rekordy.
Pierwsze oznaki budzenia się Pól Flegrejskich zaobserwowano już w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy prewencyjnie ewakuowano 40 tysięcy mieszkańców.
Nadmorskie miasto Pozzuoli, które spoczywa w kalderze, od połowy ubiegłego wieku podniosło się o prawie 4 metry. Wstrząsy oraz wypiętrzanie gruntu kumulują się, co oznacza, że aktywność wulkaniczna nie musi się nasilać, aby erupcja była bardziej prawdopodobna.
Erupcja może być wyjątkowo zwodnicza
Naukowcy ostrzegają, że Pola Flegrejskie mogą podzielić los wulkanu Rabaul w Papui-Nowej Gwinei, który przed silną erupcją w 1994 roku niespodziewanie uspokoił się. Liczba wstrząsów i inflacji gruntu wielokrotnie zmalała w porównaniu z wcześniejszym okresem.
To uśpiło czujność badaczy i okolicznych mieszkańców. Gdy wydawało się, że wulkan uspokaja się, nagle nastąpiła erupcja. W przypadku Pól Flegrejskich jakiekolwiek najbliższe osłabnięcie aktywności może wskazać na rychłą erupcję.
W zagrożeniu jest życie milionów ludzi
Rozciąganie kaldery może się skończyć pękaniem skał i wybijaniem magmy na powierzchnię. W przypadku takiej erupcji w bezpośrednim zagrożeniu znajdzie się pół miliona mieszkańców, którzy zamieszkują strefę czerwoną, z największym ryzykiem.
Kolejnych 800 tysięcy ludzi znajduje się w strefie żółtej. Wszyscy oni, zgodnie z najnowszymi planami, mają zostać ewakuowani z zagrożonego obszaru w kierunku północnych Włoch w ciągu zaledwie 3 dni.
Plany planami, ale chyba nikt nie wyobraża sobie spokojnej ewakuacji tak olbrzymiej ilości ludzi w krótkim czasie bez wybuchu paniki i kryzysu humanitarnego, zwłaszcza, że w przypadku nagłej erupcji mogą być tysiące ofiar.
Jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz, to wulkaniczne popioły opadną na co najmniej połowę obszaru Europy, zanieczyszczając nie tylko powietrze, ale też ujęcia wody pitnej, glebę i żywność. Dojdzie do totalnego paraliżu w transporcie i codziennym życiu milionów ludzi.
Erupcja będzie katastrofalna w skutkach
Badacze z włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii (INGV) poinformowali, że ciśnienie w komorze magmowej wulkanu Pola Flegrejskie ponad 10-krotnie przekracza próg, od którego w każdej chwili może dojść do potężnej erupcji.
Skały ogrzewane przez magmę, która znajduje się już 3-4 kilometry pod powierzchnią ziemi, wzrastającą temperaturę i ciśnienie, ulegają roztopieniu, co grozi destabilizacją gruntu i jego zapadnięciem się oraz uwolnieniem zawartości komory magmowej w powietrze z olbrzymią siłą.
Pola Flegrejskie to nie zwyczajny wulkan, lecz superwulkan, zdolny do produkcji magmy o objętości większej niż tysiąc kilometrów sześciennych, czyli tysiące razy większej niż w przypadku normalnych erupcji. Wybuch tego wulkanu może mieć skutki porównywalne z upadkiem dużych rozmiarów meteorytu.
Kaldera powstała około 39 tysięcy lat temu. Żaden inny wulkan w Europie nie wybuchł z taką siłą i nie spowodował tak dużych szkód na tle ostatnich 200 tysięcy lat. Popioły opadły w promieniu tysięcy kilometrów od wulkanu i wywołały tzw. wulkaniczną zimę, która panowała przez 2 lata.
Kaldera wulkanu ma około 12 kilometrów średnicy i częściowo znajduje się pod dnem Zatoki Neapolitańskiej oraz miastem Pozzuoli, na zachodnich przedmieściach Neapolu. Mieszkańcy Pozzuoli dosłownie mieszkają w kalderze superwulkanu, co jest widoczne na zdjęciach satelitarnych, w postaci licznych kraterów rozsianych po mieście.
Wezuwiusz też może się przebudzić
Z kolei nad wschodnimi przedmieściami Neapolu góruje wulkan Wezuwiusz. Wulkanolodzy są zdania, że oba wulkany są one ze sobą połączone i mogą wybuchnąć jednocześnie, na co najmniej kilka lat zmieniając klimat nie tylko w regionie, lecz na całej planecie.
Wezuwiusz po raz ostatni dawał o sobie znać w 1944 roku. Jako że miało to miejsce podczas wojny, nie prowadzono szczegółowych pomiarów. Na szczęście erupcja okazała się niewielka. Naukowcy posiadając pełną listę jego erupcji począwszy od początku naszej ery, oszacowali cykl jego przebudzania się na około 20 lat.
Oznacza to, że jego obecne uśpienie jest niezwykłe w skali ostatniego tysiąca lat. Wezuwiusz powinien przebudzić się już co najmniej trzykrotnie, ale tego nie zrobił. To niepokojące, ponieważ oznacza to iż krater wulkanu zatkał się i magma nie może swobodnie wydostać się z wnętrza ziemi. Zakorkowane wulkany są wyjątkowo groźne, ponieważ nie można przewidzieć ich erupcji. Jeśli już ta nastąpi, to za każdym razem jest gigantyczna i niezwykle niszczycielska w skutkach.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature’s Communications Earth & Environment.