Astronomiczna zima rozpoczyna się w momencie, gdy Słońce góruje w zenicie na zwrotniku Koziorożca, a więc znajduje się w tzw. punkcie przesilenia grudniowego. Chociaż ten czas można wyliczyć co do sekundy, to jednak pogoda mało kiedy się do niego dostosowuje.
Tym razem zamiast prawdziwie zimowych mamy jesienne krajobrazy, a w najcieplejszych regionach kraju widoczne są nawet akcenty wiosenne. Nigdzie na nizinach nie ma śniegu, a temperatury wahają się od 2 stopni na wschodzie do 6 stopni na zachodzie.
Najcieplejszy początek astronomicznej zimy
Chociaż pierwszy dzień zimy jest ciepły, to jednak daleko mu do tego zdecydowanie najcieplejszego w całej historii pomiarów meteorologicznych. Według danych IMGW-PIB najbardziej wiosenną temperaturą zima rozpoczęła się 21 grudnia 2019 roku.
Wtedy w Krakowie termometry pokazały w cieniu aż 16,2 stopnia. Dwucyfrowe temperatury notowano tego dnia na przeszło połowie obszaru kraju. Na południu, południowym wschodzie i w centrum powietrze ogrzało się przeważnie do 11-13 stopni.
Najzimniejszy początek astronomicznej zimy
Jednak zdarzało się, że zima rozpoczynała się tak, jak powinna, czyli lodowato. Przy napływie powietrza arktycznego temperatura spadała poniżej minus 20 stopni. Rekordowym mrozem w zimę wkroczyliśmy 22 grudnia 1969 roku, kiedy w Biebrzy na Podlasiu zmierzono aż minus 29,2 stopnia.
Przeszło 25-stopniowe mrozy opanowały o poranku większość regionów wschodniej Polski. Nawet na zachodzie kraju, gdzie mróz był najlżejszy, temperatura spadła do kilkunastu stopni poniżej zera.
Jedyny taki dzień w roku. Słońce wzniesie się 5 razy niżej niż w czerwcu
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.