Nikt nie ma złudzeń, że ruch turystyczny w Tatrach nadal z roku na rok będzie się zwiększać, co stanowi nie tylko realne zagrożenie dla unikatowych ekosystemów, ale też będzie utrudniać spokojny wypoczynek i zdobywanie górskich szczytów samym odwiedzającym.
W szczycie sezonu do najpopularniejszych miejscówek w najwyższych polskich górach tworzą się olbrzymie kolejki. Aby temu zapobiec i rozładować ruch, władze Tatrzańskiego Parku Narodowego rozglądają się nad enklawami, o które Park może się powiększyć i przyciągnąć turystów.
Jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc jest torfowisko Baligówka położone w Czarnym Dunajcu. Rozpościera się tam zapierająca dech panorama na Tatry. W dodatku panuje specyficzny mikroklimat, za sprawą którego jest to najzimniejsze miejsce w Polsce, co potwierdzają profesjonalne pomiary meteorologiczne. Zobacz poniższe nagranie z tego miejsca.
Pomiary od lat prowadzi nasz czytelnik i zarazem łowca mrozu Arnold. W styczniu 2017 roku temperatura spadła tam do niemal minus 40 stopni i to na wysokości 2 metrów nad powierzchnią ziemi. Przy gruncie było jeszcze zimniej.
Najmroźniejsze miejsce w Polsce
Mrozowisko uaktywnia się głównie wtedy, gdy jest bezwietrznie, a niebo jest wolne od chmur. Wówczas, gdy zapada zmrok, rozpoczyna się proces promieniowania ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną. Temperatura na torfowisku systematycznie się obniża.
Zimne powietrze z górskich stoków zaczyna opadać ku dnu kotliny. Jeśli zagłębienie ma przynajmniej kilkanaście metrów, zimne powietrze nie może się rozlać po okolicy, zachowując się niczym woda wlana do garnka.
Temperatura obniża się aż do momentu, w którym promienie słoneczne zaczną ogrzewać grunt i powietrze. Ten proces ma miejsce krótko po wschodzie słońca. To właśnie wtedy temperatura w kotlinie górskiej osiąga swoje minimum, będąc w skrajnych przypadkach nawet o ponad 30 stopni niższą od tej panującej na sąsiednich obszarach, poza mrozowiskiem.
Zaskakujący bywa pionowy rozkład temperatury, która spada w kierunku dna kotliny nawet o 1 stopień na metr. Proces promieniowania ciepła z gruntu jest spotęgowany zimą przez pokrywę śnieżną, która odbija promienie słoneczne, dłużej podtrzymując niską temperaturę.
Gdy już wstaje dzień, a Słońce ogrzewa powierzchnię ziemi, zimne powietrze uwalnia swoją energię w postaci szronu, który zapewnia malownicze krajobrazy. Z biegiem godzin temperatura rośnie i to błyskawicznie, bo nawet o 2-3 stopnie każdej godziny. Po południu temperatura może być już o blisko 30 stopni wyższa od tej zmierzonej o poranku.
Górale nie chcą powiększenia Parku
Jednak pomysłem na powiększenie Tatrzańskiego Parku Narodowego o dodatkowe enklawy pomiędzy Czarnym Dunajcem a Piekielnikiem, w tym torfowiska Orawsko-Nowotarskie, nie są zainteresowani miejscowi górale.
Jak tłumaczą, obszar ten jest aktywnie wykorzystywany przez rolników pod uprawę kukurydzy i zbóż. Trawy są koszone i służą jako pasza dla zwierząt hodowlanych, a drzewa są wycinane na opał. W przypadku powstania parku narodowego taka działalność nie będzie możliwa.
Źródło: TwojaPogoda.pl / TPN.