FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

La Niña zaczyna się rozkręcać. Nadchodzące tygodnie przyniosą klęski żywiołowe

La Niña już w najbliższych tygodniach przyniesie najbardziej niszczycielskie klęski żywiołowe, jakie tylko można sobie wyobrazić. Czy da się we znaki także w Polsce?

La Niña przyniesie paraliżujące anomalie. Fot. Pixabay.
La Niña przyniesie paraliżujące anomalie. Fot. Pixabay.

W równikowej strefie Oceanu Spokojnego co jakiś czas obserwuje się anomalie temperatury powierzchni wód, które są częścią zjawiska Niño. Jeśli woda jest cieplejsza niż zwykle, to mamy do czynienia z El Niño, zaś jeśli jest chłodniejsza, to panuje La Niña.

Z tą pierwszą anomalią mieliśmy do czynienia przez ostatnie dwa lata. El Niño podniosło średnie globalne temperatury powietrza do nowych rekordów wszech czasów. Nigdy wcześniej nie było aż tak ciepło. Nie zabrakło niszczycielskich klęsk żywiołowych.

W różnych zakątkach świata z jego powodu szalały powodzie, tropikalne cyklony, susze i ekstremalne temperatury. Koszty tych kataklizmów oszacowano na miliardy dolarów.

La Niña rozpocznie się w grudniu

Od kilku tygodni woda zaczyna się ochładzać, co oznacza powrót La Niña. Zdecydowanie nasilenie się tej anomalii obserwuje się właśnie w tej chwili. Zgodnie z przewidywaniami amerykańskiego Krajowego Urzędu do spraw Oceanów i Atmosfery (NOAA) apogeum nadejdzie, jak na swoją nazwę przystało, w okolicach Bożego Narodzenia. La Niña nie odpuści aż do wczesnej wiosny.

Prognoza anomalii Niño do lipca 2025 roku. Wykres wskazuje, że zimą 2024/25 możliwa jest La Niña. Fot. NOAA.

Pasaty wiejące między zwrotnikami przyspieszają, powodując unoszenie chłodnych wód z głębin Pacyfiku na powierzchnię w jego równikowej strefie.

Za sprawą zimnego Prądu Peruwiańskiego w równikowym pasie od wybrzeża Ekwadoru przez Wyspy Galapagos na zachód, woda morska zaczyna się wyraźnie ochładzać i jest nawet o kilka stopni niższa od normy.

To źródło całej masy zależności pogodowych, jakie w wyniku tego powstają. Pośrednim skutkiem jest zmniejszone parowanie wód oceanicznych i dramatyczne susze w różnych częściach świata, a ostatecznym efektem spadek średniej globalnej temperatury powietrza.

Cała seria klęsk żywiołowych

Od zachodnich wybrzeży Ekwadoru aż po wyspy Oceanii powietrze ochłodziło się, a niebo rozpogodziło, pogłębiając suszę. W krajach południowo-wschodniej Azji oraz w Australii natomiast rodzą się potężne burze, które przynoszą ulewy i powodzie.

Najczęstsze anomalie pogodowe podczas zjawiska La Niña. Fot. NOAA.

Należy oczekiwać, że w najbliższych miesiącach tamtejszy sezon cyklonów tropikalnych będzie bardziej aktywny niż zwykle, co oznacza bardzo duże szkody i poważne zagrożenie dla mieszkańców wybrzeży, m.in. Australii i Indonezji.

Jednak La Niña wywołuje anomalie pogodowe także w innych regionach świata. Ulew należy się spodziewać także w północnej Brazylii, na północnym zachodzie USA i w rejonie Wielkich Jezior, w południowo-wschodniej Afryce oraz na wyspach południowej części Oceanu Indyjskiego, w tym na Madagaskarze i Maskarenach.

Susza panować będzie wtedy w równikowej strefie środkowego i wschodniego Pacyfiku, w północno-zachodniej części Ameryki Południowej, na południu USA, północy Meksyku oraz w Rwandzie i Burundi.

Anomalie wysokości (w cm) powierzchni wód w Pacyfiku od 26 listopada do 5 grudnia 2021 roku. Niebieski podłużny obszar, oznaczający obniżenie tafli wód względem normy wieloletniej to zjawisko La Niña. Fot. Sentinel-6 / ESA.

Fale chłodów nawiedzać mogą kraje zachodniej Afryki, wschodnią Rosję, Półwysep Koreański, Japonię, południową Alaskę, zachodnią Kanadę, północny zachód USA, równikową strefę środkowego i wschodniego Pacyfiku, północno-zachodnią część Ameryki Południowej, południowo-wschodnią Brazylię, południowo-wschodnią Afrykę oraz wyspy południowej części Oceanu Indyjskiego, w tym Madagaskar i Maskareny. Bardzo wysokie temperatury z kolei pojawiają się na południu USA i północy Meksyku.

La Niña wpłynie na pogodę w Europie

Jeszcze nie tak dawno wpływ zjawiska La Niña na pogodę w Europie był określany przez naukowców jako przykład typowego fake newsa. Jednak było pewne, że w jakiś sposób miesza w aurze na Starym Kontynencie, choć nie udawało się tego udowodnić. Właśnie się to zmieniło.

Jak wynika z najnowszych danych NASA, zjawisko La Niña daje się we znaki mieszkańcom dwóch regionów Europy. Na szczęście Polska do nich nie należy. Pierwszym z nich są zachodnie krańce kontynentu, a zwłaszcza zachodnia Francja oraz Hiszpania i Portugalia.

W tych krajach jesienią i wczesną zimą La Niña przynosi znacznie większe sumy opadów niż wynika to z normy wieloletniej. Całkiem prawdopodobne, że katastrofalne powodzie szalejące w Hiszpanii są właśnie skutkiem tego zjawiska.

Drugim regionem jest z kolei południowy wschód, a więc Półwysep Bałkański. Tam La Niña, która pojawia się między marcem a czerwcem wywołuje niedostatek opadów i susze w bardzo trudnym okresie, ponieważ podczas wiosennej wegetacji, w ten sposób boleśnie uderzając w uprawy rolne.

Na pozostałym obszarze Europy znaczącego wpływu La Niña póki co się nie doszukano. Nasze analizy z poprzednich największych epizodów La Niña wykazały natomiast, że zjawisko to przyspiesza nadejście zimy do Polski, ale nie jest to regułą.

Najczęściej oznacza ono chłodniejszy jeden z miesięcy jesiennych, październik albo listopad. Zdarza się, że przeciąga się to na grudzień, zapewniając wczesne opady śniegu i dłużej utrzymujące się całodobowe mrozy.

Częściowo się to potwierdziło, ponieważ na południu kraju listopad zapisał się nietypowo chłodno. W Opolu średnia miesięczna temperatura była nawet o ponad 1 stopień niższa od normy. Tak zimno w tym miesiącu nie było aż od 17 lat.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA.

prognoza polsat news