Po wielu nadzwyczaj ciepłych i bezśnieżnych tygodniach w góry nadeszła najprawdziwsza zima. Aby ją zobaczyć w ten weekend przybędzie cała rzesza turystów. Tymczasem ratownicy ostrzegają, że warunki atmosferyczne będą skrajne i lepiej nie wychodzić na szlaki.
W ostatnim czasie pogoda niewiele różniła się od tego, co na co dzień znoszą polarnicy. Na szczycie Kasprowego Wierchu w Tatrach temperatura spadła do minus 11 stopni, ale przy porywach wiatru osiągających nawet 145 kilometrów na godzinę, odczuwalnie było prawie minus 30 stopni.
Przy tak ekstremalnie niskiej temperaturze wystarczy tylko kilka minut, aby doszło do wychłodzenia organizmu, które może się skończyć śmiercią. Dlatego ostrzeżenia ratowników górskich warto wziąć sobie do serca, zwłaszcza, że nie tylko lodowaty wiatru stanowi zagrożenie.
Lawiny śnieżne i gwałtowna odwilż
Kolejne niebezpieczeństwo niesie rosnąca pokrywa śnieżna, która może zsuwać się po stromych zboczach tworząc lawiny śnieżne. Obecnie w Tatrach ogłoszono pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, ale nie można wykluczyć, że zostanie on podniesiony.
Na domiar złego w niedzielę (24.11) w górach rozpocznie się nagła i gwałtowna odwilż. Temperatura nawet w partiach szczytowych w ciągu jednej doby skoczy nawet o kilkanaście stopni. To oznacza śnieżyce przechodzące w marznące deszcze powodujące oblodzenie szlaków.
Będzie też bardzo mocno wiać, ponieważ wiatr zmieni kierunek na południowy i znów może przekraczać 100 kilometrów na godzinę. Przy niskim pułapie chmur łatwo będzie pobłądzić i wychłodzić się, a wtedy tylko krok do tragedii.
Źródło: TwojaPogoda.pl