Ekstremalnie intensywny deszcz. Gdy woda z życiodajnej siły zmienia się w niszczycielski żywioł
Na początku lipca niż z Włoch przyniósł ze sobą pogodę, która spowodowała ogromną katastrofę. Na terenie całego kraju woda praktycznie lała się z nieba. W niektórych miejscach opad wyniósł ponad 200 milimetrów na dobę. Dla porównania: średnia miesięczna dla całej Polski w lipcu 2023 roku wyniosła 66,3 milimetrów.
Intensywne opady deszczu, trwające niemal bez przerwy przez kilka dni, poważnie zagrażały więc bezpieczeństwu. Szczególnie trudna sytuacja miała miejsce na terenach województwa śląskiego, dolnośląskiego, opolskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Ziemia i koryta rzek nie dawały sobie rady z tak ogromną ilością wody.
Pierwsze miejscowości woda zalała 6-7 lipca, ale najgorsze miało dopiero nadejść
Pierwsze tereny zostały zalane przez Odrę i Nysę Kłodzką. W kolejnych dniach poziom wody na wielu rzekach wciąż się podnosił. Walka z żywiołem wydawała się syzyfową pracą - wylały między innymi Wisła i Odra wraz ze swoimi dorzeczami.
W sumie powódź zalała 1362 miejscowości i około 700 000 hektarów. Wśród miast, które ucierpiały najbardziej, wymienia się między innymi Opole, Racibórz, Kędzierzyn-Koźle i Wrocław. W tym ostatnim fala miała prędkość 3,6 milionów litrów na sekundę. Zalała niemal 40 procent terenów - mimo wykorzystania 480 000 worków z piaskiem. Na temat całej sytuacji powstał serial „Wielka Woda”.
Kilkadziesiąt ofiar i straty oszacowane na 12,5 miliardów złotych
Powódź dotknęła nie tylko Polski, lecz również innych państw europejskich (Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii). W sumie zginęło 114 osób, w tym 56 w naszym kraju. Życie straciły też zwierzęta hodowlane, takie jak kury, świnie, krowy czy owce.
Największe szkody, szacowane na około 12,5 miliardów złotych, odniosła Polska. Woda uszkodziła domy, sklepy, drogi, mosty, linie energetyczne, szkoły i inne budynki użyteczności publicznej. Remonty i naprawy szkód często trwały latami.
Ustalono ponadto, że realnie straty - razem z osobistym majątkiem ludzi - były znacznie większe niż szacowane 12,5 miliardów złotych. Ewakuowano niemal 200 000 osób, uszkodzeniu uległo ok. 700 000 domów i mieszkań, a dla setek tysięcy żywioł stał się początkiem niewyobrażalnych problemów.
Zjednoczenie Polaków w obliczu wielkiej wody
Każdego dnia pomoc poszkodowanym niosło kilkadziesiąt tysięcy osób, między innymi strażacy. W wielu miejscach to służby musiały też wydzielać jedzenie i napoje. W obliczu katastrofy Polacy potrafili się również zjednoczyć. Energii i siły do walki z żywiołem dodawała piosenka „Moja i Twoja nadzieja” - w 1997 roku została nagrana na nowo nie tylko przez Hey, lecz również takich artystów jak Maryla Rodowicz, Czesław Niemen czy Grzegorz Markowski.
Źródło: pogoda.interia.pl / wydarzenia.interia.pl / IMGW / ciekawostkihistoryczne.pl / wroclaw.pl / polskieradio.pl.