FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Klątwa zimnych ogrodników. Dlaczego przynoszą niszczycielskie przymrozki?

Niemal każdego roku przynoszą niszczycielskie przymrozki, siejąc postrach wśród rolników, sadowników i ogrodników, którym niszczą uprawy. Mowa o zimnych ogrodnikach i związanej z nimi wyjątkowej klątwie.

Późne przymrozki pustoszą uprawy w sadach i ogrodach. Fot. Pixabay.
Późne przymrozki pustoszą uprawy w sadach i ogrodach. Fot. Pixabay.

Przeżywamy kolejną falę bardzo późnych przymrozków, które pustoszą uprawy na polach, w ogrodach i sadach. Temperatura spada nawet do minus 3 stopni, a przy gruncie do minus 10 stopni. Na ocieplenie będziemy musieli poczekać aż do końca tygodnia.

W przyrodzie nic nigdy nie ma wyraźnego początku i końca. Mimo, iż zazwyczaj ostatnim zimowym miesiącem jest marzec, to jednak bardzo często zdarza się, że dwa miesiące później wracają chłody, niekiedy okazują się one bardzo silne.

Pankracy, Serwacy, Bonifacy i Zośka

Na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat trend większych spadków temperatury w maju, wraz z nocnymi i wczesno porannymi przymrozkami, był bardzo wyraźny, szczególnie w drugiej dekadzie miesiąca, z apogeum między 12 a 15 maja.

W tych dniach kościół katolicki wspomina świętych: Pankracego (12 maja), Serwacego (13 maja) i Bonifacego (14 maja), a także świętą Zofię (15 maja).

Stąd też wśród sadowników i ogrodników przyjęło się powiedzenie: "Pankracy, Serwacy i Bonifacy, to na ogrody źli chłopacy" lub "Pankracy, Serwacy i Bonifacy to wielcy dziwacy, a każdy zimnem raczy". Ich znajomą jest "zimna Zośka".

Nawet 7 stopni poniżej zera

Najzimniejszy na tle historii pomiarów meteorologicznych okazał się 12 maja, kiedy arktycznym mrozem dmuchał Pankracy. Według danych IMGW-PIB, 12 maja 1978 roku w Krzyżu w Wielkopolsce nad ranem temperatura spadła do minus 7 stopni. Przy gruncie mróz był jeszcze większy.

Prawdopodobieństwo wystąpienia w tym czasie przymrozków jest spore i wynosi 35 procent. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę kilka dni przed, jak i po zimnych ogrodnikach to ryzyko przymrozków wzrasta do 50 procent. Klimatolodzy zaobserwowali również drugi okres większych ochłodzeń, który przypadał tuż po 20 maja.

On bywał znacznie poważniejszy w skutkach, ponieważ większość roślin do tego czasu zaczyna wydawać kwiaty, które są najmniej odporne na bardzo niskie temperatury. Majowe fale chłodów rzadko kiedy bywały pojedyncze, zazwyczaj pojawiały się dwukrotnie i nie trwały dłużej niż tydzień.

Skąd się biorą późne przymrozki?

Przyczyną ochłodzeń są wyże stacjonujące nad zachodnią Europą i niże znad wschodniej części kontynentu, które ściągają znad Arktyki zimne powietrze. Szczególnie silne przymrozki mają miejsce, gdy klin wyżu sięga Polski, zapewniając wówczas bezchmurne niebo w nocy i o porankach.

Ciepło zalegające w gruncie i tuż przy nim zaczyna promieniować w przestrzeń kosmiczną, nieograniczane warstwą chmur. To sprawia, że temperatura gwałtownie obniża się, osiągając swoje minimum w okresie wschodu Słońca, a więc między godziną 4:00 a 6:00. To właśnie wtedy przymrozki sieją największe spustoszenie.

Najpoważniejsze zagrożenie stanowią dla rzepaku i pszenicy ozimej, warzyw oraz truskawek, moreli, brzoskwiń, czereśni i wiśni. Im bliżej gleby, tym temperatura jest niższa. Wystarczy, że na niebie zgromadzi się więcej chmur, a temperatura spada wolniej i przymrozki są mniej niszczące.

Na tle historii zdarzało się, że temperatura w maju spadała na wysokości 2 metrów do minus 9 stopni, a przy gruncie jeszcze bardziej. Tak było 10 maja 1941 roku w Mławie na Mazowszu. W ostatnich latach ochłodzenia były ciut lżejsze, ale mimo to niszczycielskie.

Majowe ochłodzenia są przeciwieństwem ociepleń październikowych i listopadowych. Wtedy mówimy o babim lecie. Układy baryczne są wówczas odwrócone. Wyż tym razem znajduje się na wschodzie, a niż na zachodzie. Ściągają one do nas bardzo ciepłe powietrze znad północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news