Przez ostatnich 5 lat z rzędu wiosna nadchodziła z opóźnieniem, głównie przez zimne kwietnie i maje. Zaczynało się od ciepłych lutych i marców, które przyspieszały przedwiośnie, ale nagle wszystko się zatrzymywało i wiosny okazywały się ostatecznie nieprzyjemnie chłodne.
Ostatnią naprawdę gorącą wiosnę mieliśmy w 2018 roku i nic nie wskazuje na to, aby miała się ona powtórzyć w tym roku. Po rekordowo ciepłym lutym, marzec zapowiada się chłodno, chociaż spodziewamy się temperatur oscylujących w granicach normy wieloletniej.
Jak to więc możliwe, że typowa pogoda dla marca odczuwana będzie jako chłodna? Przyczyną jest anomalia, którą mieliśmy w lutym. Średnia temperatura była o 6 stopni wyższa od normy, a więc przypominała początek kwietnia.
Jeśli marzec zapisze się w normie temperaturowej, to oznaczy, że będzie zimniejszy od lutego. Ten ewenement może drogo kosztować uprawy rolne i sadownicze. Nadchodzące tygodnie przyniosą sporo nocnych i porannych przymrozków, niekiedy silnych.

Gdyby lipiec był tak anomalnie ciepły, jak miniony luty, to dosłownie byśmy się usmażyli
Średnia temperatura w ciągu dnia będzie oscylować w okolicach 5-10 stopni, będzie też częściej niż zwykle padać, nie tylko deszcz, ale też śnieg, zarówno w górach, jak i na nizinach. Pochmurna, mokra i zimna pogoda to nie jest to, czego oczekujemy po marcu. Niestety, pogoda rządzi się swoimi prawami i nie ma ochoty nas słuchać.
Źródło: TwojaPogoda.pl