Do końca roku zimy nie musimy się obawiać, będziemy też oszczędzać na ogrzewaniu. W międzyczasie temperatura nadal będzie przekraczać 10 stopni, spodziewamy się większych rozpogodzeń, a opadów będzie niewiele.
Jednak na większe zmiany w pogodzie długo nie przyjdzie nam czekać. Już od pierwszych dni 2024 roku zima zacznie wracać, jednak stopniowo. Najpierw śnieg spadnie na północnym wschodzie, gdzie temperatury będą najniższe.
Jeszcze przed końcem pierwszego tygodnia stycznia prószyć zacznie niemal w całym kraju, będzie też coraz zimniej. W drugi tydzień stycznia wejdziemy już na zimowo. W większości regionów krajobrazy będą białe, a temperatury oscylować będą poniżej zera przez całą dobę.
Z biegiem dni mróz będzie coraz większy, a śniegu będzie systematycznie przybywać. W skrajnych scenariuszach może w tym czasie w niektórych regionach kraju leżeć nawet ponad 20 centymetrów śniegu, a temperatura nocami i o porankach może obniżać się poniżej minus 15 stopni.
Zmiany w pogodzie to skutek rozpadającego się wiru polarnego. Prąd strumieniowy zacznie meandrować znacznie dalej na południe niż zazwyczaj, dlatego fale mrozów i śnieżyc docierać będą nawet do najcieplejszych regionów Europy.
Jednak jest jeszcze nadzieja, że wir polarny nie rozpadnie się, co oznacza, że taka aura, jak obecnie, czyli bardziej jesienna niż zimowa, utrzymywać się będzie znacznie dłużej, a widmo prawdziwej zimy będzie się odsuwać.
Źródło: TwojaPogoda.pl