Między północnymi a południowymi krańcami Europy różnica w temperaturze sięga niewyobrażalnych 66 stopni. To skutek ścierania się skrajnie różnych mas powietrza, które sprawiają, że na kontynencie mamy jednocześnie trzy pory roku: lato, jesień i zimę.
Na północnych krańcach Skandynawii antycyklon sprawia, że arktyczne powietrze wyjątkowo się ochładza. Przy pogodnym niebie temperatura spada poniżej minus 30 stopni, to w listopadzie jest rzadkim zjawiskiem.
Zdecydowanie największy mróz trzyma w Szwecji, gdzie w miejscowości Nikkaluokta odnotowano aż minus 33 stopnie. Dla porównania zwykle w połowie listopada notuje się tam około minus 15 stopni. Na znacznym obszarze Skandynawii jest nawet o kilkanaście stopni zimniej niż być powinno.
Tymczasem na południu kontynentu, w krajach basenu Morza Śródziemnego, panują rekordowe fale upałów, jakich w listopadzie jeszcze nigdy nie widziano. We Francji termometry pokazują 28 stopni, we Włoszech 30 stopni, a w Hiszpanii nawet 33 stopnie w cieniu.
Nadchodzi atak zimy. W tych regionach kraju w weekend spadnie nawet 30 cm śniegu
Absolutny rekord padł w miejscowości Coin w Andaluzji, na śródziemnomorskim wybrzeżu południowej Hiszpanii. To najwyższa temperatura mierzona w listopadzie w całej serii pomiarowej w tym kraju.
Przyczyną tego niezwykłego żaru jest spływ gorącego powietrza znad północnej Afryki. W Maroku, gdzie znajduje się źródło fali upałów, termometry pokazują nawet 36 stopni, to również jest historyczny rekord.
Nadzwyczaj wysokie temperatury mają swoje reperkusje, ponieważ sezon na komary we Włoszech w tym roku potrwa najdłużej w historii. Krwiopijcy korzystając z ciepła i wilgoci nadal się namnażają i kąsają nie mniej dotkliwie niż w środku lata.
Polska znajduje się jeszcze po cieplejszej stronie barykady, ponieważ termometry pokażą w czwartek (16.11) od 1 do 10 stopni, jednak do końca tygodnia ochłodzi się już w większości regionów kraju w pobliże zera i zacznie prószyć śnieg. Poczujemy powiew zimy.
Źródło: TwojaPogoda.pl