Dane pochodzące z Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że powierzchnia naszego kraju powiększa się. W ostatnich latach granice na Morzu Bałtyckim poszerzone zostały o dodatkowe nieco ponad 16 kilometrów kwadratowych (1643 hektary).
Nastąpił też wzrost powierzchni miast o 10 kilometrów kwadratowych (1045 hektarów), zaś terenów wiejskich o 5 kilometrów kwadratowych (598 hektarów). O dokładnie 1159 ha zwiększyła się powierzchnia woj. pomorskiego (w jego obrębie powiatów: puckiego o 904 ha i nowodworskiego o 255 ha) oraz o 484 ha woj. zachodniopomorskiego (miasta na prawach powiatu Świnoujście).
W woj. pomorskim zwiększył się obszar: Helu (123 ha), Jastarni (218 ha), Krokowej (266 ha) i Władysławowa (297 ha) w pow. puckim, Krynicy Morskiej w pow. nowodworskim (255 ha) oraz w woj. zachodniopomorskim Świnoujścia.
Z kolei od Czechów mamy otrzymać niemal 3,7 kilometra kwadratowego (370 hektarów) obszaru w Zachodnich Sudetach. Sprawa ta dotyczy niesprawiedliwego ustalania granic w 1958 roku. Polska oddała wtedy Czechom 1205,9 ha terenu, a Czechy Polsce - 837,46 ha. Dług graniczny wynosi więc 368,44 ha. Nasi sąsiedzi są zobowiązani zwrócić nam ten fragment terytorium.
Podobnie będzie z Ukrainą, ponieważ tamtejsza Państwowa Służba Audytorska oszacowała, że Polska może rościć sobie prawa do 50 kilometrów kwadratowych (5000 ha) obszaru za Bugiem. Dla porównania to obszar 10-krotnie mniejszy od Warszawy, ale zarazem większy od większości stołecznych dzielnic, mniejszy tylko od Wawra i Białołęki.
Przyczyną jest brak uregulowania biegu Bugu przez stronę ukraińską. Z tego powodu koryto wędruje w głąb Ukrainy, a biorąc pod uwagę to, że granica przebiega przez jego środek, Ukraina musi oficjalnie uznać utratę swojego terytorium na rzecz Polski. Ukraińcy raczej nie przeznaczą funduszów na regulację Bugu, ponieważ mogą one sięgać nawet powyżej 50 milionów euro. Podczas wojny są o wiele ważniejsze problemy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / GUS.