Media, nie tylko te rosyjskie, ekscytują się wrześniowym śniegiem na Syberii. Krajobrazy rzeczywiście wydają się być nietypowe, ale tylko według nas, bo przecież w Polsce śniegu o tej porze roku nie pamiętamy, choć dawno temu się zdarzał.
Dzienniki meteorologiczne, prowadzone w granicach dzisiejszej Polski jeszcze przez Niemców, wspominają o wyjątkowo wczesnej pokrywie śnieżnej na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku.
W 1906 roku śnieg miał sypać na ziemiach polskich już w ostatnich dniach września. Od tamtego czasu średnia temperatura tego miesiąca podniosła się na tyle, że powtórka nam nie grozi, przynajmniej do nadejścia ochłodzenia klimatu.
Dużo częściej niż śnieg, we wrześniu zdarzał się mróz, i to nie byle jaki. 27 września 1986 roku w Biebrzy w woj. podlaskim było rano minus 7 stopni. Przymrozki pojawiły się wówczas w większości regionów kraju. Na terenach podgórskich mróz był jeszcze większy. 24 września 2000 roku w Jakuszycach, najwyżej położonej dzielnicy Szklarskiej Poręby, zmierzono minus 9 stopni.
W większych miastach na tle powojennej historii meteorologii odnotowano minus 5 stopni w Rzeszowie i Białymstoku, minus 4 stopnie w Kielcach, Suwałkach, Olsztynie, Lublinie i Toruniu.
Początek prawdziwej zimy na Syberii
Wracając jednak na Syberię, przymroziło i pośnieżyło w ostatnich dniach w Norylsku. Większość z nas zapamiętało to miasto jako te najbardziej przygnębiające i depresyjne na świecie. Położony jest 300 kilometrów na północ od koła polarnego, w północnej Rosji.
Zimą pogrążony w całkowitych ciemnościach nocy polarnej, ściśnięty 50-stopniowym mrozem i zasypany kilkumetrowymi zaspami, jest ostatnim przystankiem przed Arktyką, miejscem gdzie diabeł mówi dobranoc.
First snow in Norilsk, Russia
— Kirill Bakanov (@WeatherSarov1) September 16, 2023
16/09/2023 pic.twitter.com/epy629JNjV
Norylsk jest największym miastem wysuniętym najdalej na północ naszej półkuli i tylko jednym z zaledwie trzech miast znajdujących się na obszarze panowania wiecznej zmarzliny. Miasto leży na szerokości geograficznej północnego krańca Skandynawii i środkowej Grenlandii.
Sroga zima spowodowana jest głównie lokalizacją Norylska, który znajduje się w środkowej Syberii w dorzeczu Jeniseju na zachodnich krańcach Wyżyny Środkowosyberyjskiej. Nad obszar ten bardzo wcześnie, bo już pod koniec września, napływa arktyczne powietrze, dzięki któremu mróz pojawia się nawet w pełni dnia.
Tym razem pierwszy powiew zimy zdarzył się mniej więcej 2 tygodnie wcześniej. Równie szybko krajobrazy zabielają się średnio raz na 7 lat. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę całą Syberię, to norylski śnieg wcale nie jest pierwszym w tym sezonie.
Jeszcze pod koniec lipca pierwszy śnieg spadł w najzimniejszych regionach Syberii. W najbliższych dniach zima zdecydowanie się nasili, zwłaszcza na wschodzie i w centrum Rosji. Na wyżej położonych obszarach może spaść nawet ponad pół metra śniegu.
Ewenementem będzie obwód magadański, gdzie podczas potężnych śnieżyc utworzy się pokrywa białego puchu o grubości nawet 80 cm. Z kolei temperatura spadnie nawet do minus 20 stopni. To dopiero początek długiej i srogiej zimy.
Na początku października pod śniegiem będzie już prawie połowa terytorium Rosji, a temperatury będą spadać nawet do minus 30 stopni. W samym środku zimy w Jakucji spodziewamy się co najmniej minus 60 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl