Don był piątym cyklonem tropikalnym i zarazem pierwszym huraganem od początku tegorocznego sezonu na wodach Oceanu Atlantyckiego. Jego żywot trwał nieco ponad tydzień. Wędrował znacznie dalej na północ niż zdecydowana większość tego typu formacji, kręcąc przy tym bączki.
Przepięknie zaprezentował się na zdjęciach satelitarnych. Przypominał olbrzymi wir, w którym chmury obracały się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Na tych chmurowych ramionach występowały gwałtowne zjawiska atmosferyczne.
Don bardzo szybko przeistoczył się w głęboki układ niskiego ciśnienia umiarkowanych szerokości geograficznych i dotarł w rejon Wysp Brytyjskich, gdzie zaczął przynosić częste i chwilami obfite deszcze, porywisty wiatr i nietypowe chłody jak na lipiec.
Temperatura na większym obszarze Wielkiej Brytanii i Irlandii nie przekracza 20 stopni, oscylując przeważnie między 15 a 18 stopni, zaś nocami i wczesnymi porankami spada do 10 stopni, a miejscami nawet poniżej.
Nietypowe chłody potęgowane są przez znaczne zachmurzenie, opady i porywisty wiatr. Na morzu szaleje sztorm. Brytyjczycy nie mają dobrego samopoczucia również z powodu niskiego ciśnienia, które w centrum ex-huraganu Don spadło poniżej 980 hPa.
Takie układy niżowe zwyczajne są w porze jesiennej, jednak w lipcu należą do rzadkości. Tym razem nie jest to wyjątek, lecz początek większych zmian w pogodzie, do jakich dojdzie w Europie w najbliższym czasie.
Zarówno ex-Don, jak i inne atlantyckie niże wędrując nad północną i środkową częścią kontynentu, będą przynosić również w Polsce umiarkowane temperatury nieznacznie przekraczające 20 stopni, częste deszcze i burze.
O długotrwałych falach upałów zapomnijmy i chyba jest to dla większości z nas dobra wiadomość. W obliczu wyjątkowej suszy opady są bardzo potrzebne, nawet jeśli mają nam krzyżować wakacyjne plany. Musimy się z tym pogodzić, bo pogody zmienić nie możemy.
Źródło: TwojaPogoda.pl