Podczas burzy najbezpieczniejszym schronieniem jest wnętrze murowanego budynku. Jeśli znajdujemy się w domu, to lepiej go nie opuszczajmy, a już na pewno nie wychodźmy ani na balkon, ani też na podwórko.
Nasz czytelnik Grzegorz przekonał się na własnej skórze, czym może się skończyć ignorowanie ostrzeżeń i postanowił przestrzec przed tym innych czytelników. W poniedziałek (24.07) nad Rybnikiem przechodziła potężna burza, podczas której porywisty wiatr niósł hektolitry deszczu.
Pan Grzegorz chcąc sfilmować siłę żywiołu wyszedł na balkon z telefonem w ręku. Razem z nim nawałnicę obserwowało także jego dziecko. To był bardzo zły pomysł. Po chwili stało się coś przerażającego, co mogło się skończyć tragicznie.
W pobliskie drzewo uderzył piorun. Błysk był oślepiający, a grzmot ogłuszający. Dziecko Pana Grzegorza bardzo się wystraszyło.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, nikomu nie stała się krzywda, a samo drzewo ucierpiało tylko częściowo. Jego zniszczone elementy wylądowały na pobliskim parkingu i trawniku, ale obyło się bez szkód. Bez wątpienia, po tym wszystkim osobiście nabrałem większego szacunku dla Matki Natury - napisał nam Pan Grzegorz.
Podczas burzy zagrożenie stanowią nie tylko wyładowania atmosferyczne, ale też gwałtowne porywy wiatru, które w ułamku sekundy mogą osiągnąć siłę huraganu, a przy tym zerwać dach z budynku i porwać inne przedmioty, a następnie nimi w nas cisnąć.
Źródło: TwojaPogoda.pl