W lutym południowo-wschodnią Turcję nawiedziło największe trzęsienie ziemi od wielu lat, które kosztowało życie ponad 50 tysięcy ludzi. To nie jedyny region, który w każdej chwili może zostać zniszczony przez katastrofalny wstrząs.
Podobnie zagrożony jest Stambuł, największe miasto w Turcji, położone nad Cieśniną Bosfor, gdzie Europa spotyka się z Azją. Władze właśnie rozpoczęły przygotowania na nadejście kataklizmu, który jest nieunikniony, a może do niego dojść w każdej chwili.
Naukowcy ostrzegają, że wstrząs o sile M7.5 może spowodować zawalenie się 90 tysięcy budynków i uszkodzenie nawet 250 tysięcy. Zginąć mogą tysiące mieszkańców, a bez dachu nad głową pozostanie nawet 4,5 miliona ludzi.
Władze chcą dla nich zbudować specjalne satelickie miasteczka humanitarne na przedmieściach Stambułu, w których poszkodowani będą mogli znaleźć bezpieczne schronienie w obliczu totalnego chaosu.
Przykład wstrząsu z 1999 roku w Izmicie pokazuje, że to realne zagrożenie. Wtedy trzęsienie o sile M7.6, a więc porównywalne do tego, które może nawiedzić Stambuł, kosztowało życie od 20 do 50 tysięcy osób.
Zagrożone życie 17 milionów ludzi
Przyszłość Stambułu jest uzależniona od uskoku tektonicznego przebiegającego na południe od miasta, przez dno Morza Marmara, będącego łącznikiem między Morzem Śródziemnym a Morzem Czarnym. Jego tajemnice naukowcy próbują zgłębić od lat.
Od tego, czy to się uda, i jak szybko, zależą losy 17 milionów ludzi mieszkańców, a także wielu turystów każdego dnia odwiedzających ten cud architektury. Jedyne czemu można zapobiec, to olbrzymia liczba ofiar.
Turcja jest pocięta uskokami, które co jakiś czas generują niszczycielskie wstrząsy. W przeszłości nie inaczej było też w Stambule. W 1776 roku miasto niemal zniknęło z powierzchni ziemi, gdy wstrząs o sile M7.5 zabił tysiące mieszkańców.
Naukowcy z Centrum Badań Oceanicznych GEOMAR Helmholtz w Kilonii w Niemczech, nie mają żadnych wątpliwości, procesy zachodzące w uskoku wskazują, że kolejne trzęsienie jest już bardzo blisko. Naprężenia, do których dochodzi w skałach, osiągają swoją największą siłę. Ich strefa przesuwa się coraz dalej na zachód, w kierunku miasta. Prognozowane jest przesunięcie się uskoku o 4 metry, co uwolnione zostanie w postaci wstrząsu, którego siła jest szacowana między M7.1 a M7.5.
To będzie powtórka z przeszłości. Pytanie brzmi, czy zginie tyle samo ludzi. Przez stulecia Stambuł rozwinął się. Nie jest już małym miasteczkiem zamieszkiwanym przez setki czy tysiące osób, lecz kilkanaście milionów. Codziennie zjeżdżają się tam do pracy setki tysięcy ludzi z sąsiednich miejscowości.
Raport Tureckiego Ministerstwa ds. Kataklizmów i Zarządzania Kryzysowego wskazuje, że ryzyko silnego wstrząsu w rejonie metropolii w ciągu najbliższych 30 lat wynosi nieco ponad 50 procent. Jeśli do tego dojdzie, to w ciągu kilku sekund mogą zginąć 32 tysiące ludzi, ponad 81 tysięcy osób może odnieść obrażenia, zaś miliony mieszkańców pozostaną bez dachu nad głową.
Analiza stwierdza także, że 96 procent powierzchni kraju leży w strefie aktywnej sejsmicznie, a 66 procent na wciąż czynnych uskokach. Liczba ofiar i skala zniszczeń uzależniona jest oczywiście od mocy trzęsienia ziemi. Każda jedna dziesiąta stopnia więcej począwszy od M7.0 może oznaczać śmierć 10 tysięcy ludzi.
Z kolei według raportu przygotowanego przez naukowców z Japońskiej Agencji Międzynarodowej (JICA) w trzęsieniu ziemi o sile M7.7 w Stambule śmierć poniosłoby 90 tysięcy ludzi, a szkody materialne osiągnęłyby 40 miliardów dolarów.
Statystyka historycznych trzęsień w północno-zachodniej Turcji jest przerażająca. Od 1900 roku Turcję nawiedziło już ponad 200 katastrofalnych trzęsień ziemi, które spowodowały śmierć 150 tysięcy ludzi oraz zniszczenie milionów budynków.
Choć nowe budynki stawiane są zgodnie z surowym prawem budowlanym, to jednak wcześniej nikt się nimi nie przejmował. Wznoszone były bez żadnych norm, stając się betonowymi trumnami dla tysięcy uwięzionych w nich ludzi. Dlatego zabytki, w które Stambuł obfituje, nie są przygotowane nawet na umiarkowane wstrząsy, a co dopiero na te najpotężniejsze. W trzęsieniu miasto utraci swoje największe perełki architektoniczne.
Wstrząsy sprzed kilku dni stanowią kolejne potwierdzenie tego, że mieszkańcy i turyści przybywający do Stambułu nie mogą się czuć bezpiecznie. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, aby wiele miejscowości w południowej Turcji przestało istnieć. Ostatni bilans mówi o co najmniej 16 tysiącach zabitych i 67 tysiącach rannych.
Najbardziej krwawe wstrząsy wystąpiły dawno temu, w 115 i 526 roku w Antiochii, która w starożytności była jednym z najważniejszych centrów kulturalnych, handlowych, politycznych i religijnych basenu śródziemnomorskiego. Każde z tych trzęsień miało na swoim koncie co najmniej ćwierć miliona ofiar śmiertelnych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / GEOMAR.