Pogoda nad Bałtykiem lubi kaprysić podczas wymarzonego urlopu milionów Polaków. Albo pada, albo też porywiście wieje i jest przeszywająco zimno. Jednak nie tym razem. Od kilku dni niczego złego o aurze powiedzieć nie można.
Weekend (7-8.07) jest słoneczny i suchy, a przede wszystkim umiarkowanie ciepły. Gdy na większym obszarze kraju termometry pokazują od 26 do 30 stopni, a miejscami panuje upał, to nad morzem jest tylko nieco powyżej 20 stopni w cieniu.
To najbardziej optymalna temperatura dla większości z nas, idealnie nadaje się na plażowanie, ponieważ powyżej 25 stopni dłuższe przebywanie na słońcu staje się powoli niebezpieczne, a w szczególności, gdy termometry wskazują ponad 30 stopni w cieniu.
Nad Bałtykiem upały są bardzo nieprzyjemne ze względu, że wieje znad lądu w kierunku morza. Jest nie tylko niemiłosiernie gorąco, ale też wilgotno. Panuje męcząca duchota, w żaden sposób nie ładzona przez morską bryzę.
Nic więc dziwnego, że przyjemna aura przyciąga plażowiczów. Jednak niektórzy spoglądają na niebo, obawiając się nadciągającego załamania pogody, bo przecież sielanka nie może trwać w nieskończoność. Niestety, mają rację.
Nadciąga załamanie pogody
W poniedziałek (10.07) pecha będą mieć wszyscy wypoczywający z zachodniej części wybrzeża, gdzie zachmurzy się, zacznie padać, chwilami intensywnie. We wschodniej połowie wybrzeża nadal będzie słonecznie i sucho.
We wtorek (11.07) przewaga chmur już na całym wybrzeżu, jednak w pierwszej połowie dnia popada tylko we wschodnich regionach wybrzeża. W środę (12.07) aura wyrówna się. Wszędzie będzie padać, miejscami ulewnie w akompaniamencie burz i silnego wiatru.
Na poprawę pogody trzeba będzie poczekać do drugiej połowy tygodnia, dlatego warto wykorzystać ostatnie słoneczne, suche i przyjemnie ciepłe chwile na bałtyckich plażach i porządnie wypocząć.
Źródło: TwojaPogoda.pl