FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W tym dziwnym miejscu padł polski rekord ciepła. Odnotowano aż 40 stopni. Poznaj jego tajemnicę

Stulecie temu w tym dziwnym miejscu odnotowano niezwykłą temperaturę, 40 stopni, która do dziś pozostaje niepobitym rekordem ciepła w granicach obecnej Polski. Odwiedziliśmy to miejsce i byliśmy zaskoczeni. Dlaczego? Przekonaj się sam.

Obecny teren prószkowskiej Pomologii widziany z lotu ptaka. Fot. TwojaPogoda.pl
Obecny teren prószkowskiej Pomologii widziany z lotu ptaka. Fot. TwojaPogoda.pl

29 lipca 1921 roku, w Prószkowie położonym niedaleko Opola, odnotowano najwyższą temperaturę na obszarze położonym w dzisiejszych granicach Polski, dokładnie 40,2 stopnia. Wtedy były to tereny należące do Niemiec. W północnej części miasta, nazywanej do dziś Pomologią, znajdował się Królewski Instytut Pomologiczny, który swoją działalność rozpoczął w 1868 roku.

W kolejnych latach placówka rozrastała się. Wznoszono kolejne budynki, powstawały sady, szkółki, pola uprawne, cieplarnie, chłodnie, zbudowano wodociągi do nawadniania pól i wreszcie w 1878 roku założono park dla celów dydaktycznych, w którym nasadzono drzewa i krzewy z różnych stref klimatycznych, również z obszarów tropikalnych.

Park powstał na wzniesieniu, na wysokości 190 metrów. Na jego stokach znajdowały się budynki szkoły ogrodniczej, zakładu botanicznego, stacji zoologicznej, stacji hodowli roślin ogrodniczych oraz zakładu doświadczalnego chemii. Ta ostatnia placówka ciekawi nas najbardziej, ponieważ do niej należała stacja meteorologiczna, na której pracownik zakładu dokonał historycznego pomiaru.

O godzinie 13:48 temperatura sięgnęła tam 40,2 stopnia. Jako, że do tej chwili rekord ten nie został pobity, krążą wokół niego kontrowersje. Jest uznawany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) za oficjalny polski rekord ciepła na łamach „"Atlasu Klimatu Polski” z 2005 roku. O tym, że w Prószkowie dokonano tak zaskakującego pomiaru, dowiedzieć można się z niemieckiej publikacji „Klimakunde des Deutschen Reiches 1939”.

Aby potwierdzić lub obalić ten pomiar, potrzeba szczegółowych informacji, w jakich warunkach go dokonano, w którym miejscu i czy zgodnie ze standardami. Istnieje jedno zdjęcie stacji meteorologicznej, które bardzo wiele wyjaśnia. Ogródek meteorologiczny znajdował się na otwartej przestrzeni pośród poletek doświadczalnych.

Z archiwów niemieckiej służby pogodowej DWD w Offenbach wynika, że stacja meteorologiczna została założona w 1887 roku i dokonywała jedynie pomiaru sum opadów. Dopiero od 1 kwietnia 1916 roku została przekwalifikowana na stację II rzędu z pełnym zakresem pomiarów. Obserwatorem był wówczas prof. dr R. Otto, a zastępowali go dwaj asystenci, J. J. Kooper i St. v. Haydin.

Na tej stacji meteorologicznej w prószkowskiej Pomologii odnotowano 29 lipca 1921 roku rekordowe 40,2 stopnia. Fot. Uniwersytet Opolski.

Oprócz pomiarów sum opadów dokonywano tam także odczytów m.in. temperatury powietrza i gruntu, wilgotności względnej powietrza, wilgotności gleby na czterech głębokościach od 0 do 50 cm, ciśnienia, kierunku i prędkości wiatru, usłonecznienia oraz wysokości pokrywy śnieżnej. Oceniano też stopień zachmurzenia i widoczność. W sumie używano aż 18 różnych urządzeń pomiarowych.

Termometry umieszczone były w klatce meteorologicznej na wysokości 2 metrów nad gruntem, co również obecnie jest standardem zgodnym z wytycznymi Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO). Na stacji pomiarów dokonywano kilka razy dziennie o tych samych porach, o godzinie 6:48, 13:48 i 20:48.

Na tej stacji meteorologicznej w prószkowskiej Pomologii odnotowano 29 lipca 1921 roku rekordowe 40,2 stopnia. Fot. Uniwersytet Opolski.

Za pomocą termometrów ekstremalnych odczytywano maksymalną temperaturę w danym dniu. Wszystkie odczytane dane skrupulatnie zapisywano w księdze meteorologicznej, a następnie telegrafowano je do Berlina, do głównej niemieckiej placówki zajmującej się meteorologią i klimatologią, a także na lotnisko we Wrocławiu, gdzie służyły lotnikom.

W szkole Instytutu stworzono nawet specjalny przedmiot, meteorologię, na wykładach którego uczniowie i kursanci mogli się dowiedzieć jak prowadzi się pomiary i co z nich można wywnioskować. Spisywano wszelkie anomalie pogodowe nawiedzające Pomologię. Wtedy działo się bardzo wiele.

Niszczejące budynki dawnego Królewskiego Instytutu Pomologicznego. Fot. TwojaPogoda.pl

Wiemy, że lato 1921 roku było w środkowej i wschodniej Europie niezmiernie gorące i suche. Fale upałów przeplatały się z gwałtownymi burzami gradowymi, które na krótko przynosiły ochłodę. Nie padało całymi dniami, co siało spustoszenie na polach. Apogeum upałów nadeszło na przełomie lipca i sierpnia oraz w pierwszych dniach sierpnia, po trzech suchych tygodniach.

Problem stanowił brak wody, żywności i osłabienie zdrowia mieszkańców, wobec czego szerzyły się choroby zakaźne. Kluczowym elementem podczas upałów było jak najszybsze powstrzymanie szerzenia się czerwonki, szkarlatyny, tyfusu czy błonicy... Więcej o tym

W arboretum Pomologii znajduje się mnóstwo cennych gatunków roślin, w tym miłorząb japoński. Fot. TwojaPogoda.pl

Posucha i żar najbardziej dały się we znaki rolnikom. Ci nie mogli patrzeć, jak na polach wysychają ziemniaki i ogórki. Krowy nie chciały się żywić pożółkłą trawą i nie dawały mleka, zaczęło go więc brakować, podobnie jak masła, wędlin i nabiału. Nastał głód i niepokoje społeczne.

W prószkowskim Domu Opieki Społecznej znajduje się biblioteka w której zgromadzono zbiory ksiąg z dawnej Pomologii. Dotarliśmy do nich. Informacje z tamtego okresu są jednak lakoniczne. Autorzy wspominają, że latem 1921 roku było tak gorąco, iż w szkołach na terenie Królewskiego Instytutu Pomologicznego odwołano lekcje.

W zrujnowanych szklarniach można się natknąć na winorośle. Fot. TwojaPogoda.pl

Jednak wiele okazów roślin, pochodzących z krajów o cieplejszym klimacie, czuło się w tym czasie bardzo dobrze. Wykorzystano nadzwyczaj wysokie temperatury i spróbowano uprawiać aż 300 rodzajów brzoskwiń, a także winorośle, co ciekawe z pomyślnym skutkiem.

Księgozbiór zawiera wiele tekstów w najróżniejszych językach, również we włoskim i francuskim. Nie można więc wykluczyć, że gdzieś wśród opracowań i sprawozdań, znajdują się jeszcze jakieś ciekawe informacje na temat zagadkowego rekordu temperatury, stacji meteorologicznej i systematyki pomiarów. Aby je szczegółowo przeczesać potrzeba jednak więcej czasu.

Zrujnowane szklarnie mają swój niepowtarzalny urok. Fot. TwojaPogoda.pl

29 lipca wyjątkowo wysokie temperatury odnotowano w większości regionów dzisiejszej Polski. Nie tylko w Prószkowie temperatura tego dnia przekroczyła 40 stopni. Miało to również miejsce na stacji meteorologicznej w Zbiersku, wsi położonej między Kaliszem a Koninem w Wielkopolsce.

Jako, że leżała ona w granicach Polski, o niezwykłym pomiarze wspomina „Rocznik meteorologiczny 1921” wydany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Temperatura zgodnie z nim miała tego dnia sięgać 40,0 stopnia.

Jeszcze jeden pomiar temperatury ukazuje rekordowe oblicze tamtej fali upałów. W Pętkowie koło Środy Wielkopolskiej, na stacji meteorologicznej znajdującej się na terenie Izby Rolniczej, odnotowano 39,6 stopnia. Oba rekordy zdają się potwierdzać duże prawdopodobieństwo prawidłowego pomiaru temperatury w Prószkowie.

Królewski Instytut Pomologiczny nie bez przyczyny zlokalizowano na stokach tzw. Garbu Prószkowskiego, w miejscu, które słynie ze specyficznego mikroklimatu. Już w drugiej połowie dziewiętnastego wieku wiedziano, że jest to najcieplejszy zakątek Śląska. Temperatury wielokrotnie były tam wyższe aniżeli nawet na pobliskich obszarach, a śnieg zalegał tam zimą znacznie krócej.

Główna alejka prószkowskiego arboretum, dzisiaj zaniedbanego. Fot. TwojaPogoda.pl

Dowodem jest temperatura odnotowana w tym samym czasie w Opolu, gdy w Prószkowie padł rekord ciepła. Zmierzono tam 38,0 stopnia, mimo iż oba miasta dzieli zaledwie 12 kilometrów. Mikroklimat jest efektem ukształtowania terenu, położonego między wzniesieniem a doliną Prószkowskiego Potoku. Ciepłe masy powietrza z południa intensywnie ogrzewają ten teren.

Efekt tego zjawiska odczuliśmy na własnej skórze. Udaliśmy się do Prószkowa, aby przekonać się czy rzeczywiście panuje tam specyficzny mikroklimat. Zastaliśmy popadające w ruinę zabudowania, które lata swej świetności mają dawno za sobą. Do dziś zachowała się tylko część budynków dawnego Królewskiego Instytutu Pomologicznego.

Zespół Szkół im. Warszewicza w miejscu dawnych szkół ogrodniczych. Fot. TwojaPogoda.pl

Po wojnie placówka została przekształcona w liceum i technikum ogrodnicze. Pod koniec dwudziestego wieku z powodu niżu demograficznego i spadku zainteresowania kierunkiem ogrodniczym, szkoła zaczęła przeżywać trudności i żeby przetrwać, musiała zmienić swój profil.

Niszczejące budynki dawnego Królewskiego Instytutu Pomologicznego. Fot. TwojaPogoda.pl

Na wzgórzu, gdzie znajdowały się budynki dawnych szkół, w 1969 roku wzniesiono nowe zabudowania, w których dzisiaj znajduje się Zespół Szkół im. Warszewicza. Kształci się tam głównie przyszłych piłkarzy i pracowników służb mundurowych, choć dostępne są też kierunki: agrobiznes i ogrodnik. Pozostałe zabudowania, znajdujące się na południowych stokach wzniesienia, zostały w 2003 roku sprywatyzowane i obecnie są zamieszkane przez osoby prywatne.

W ramach rewitalizacji Pomologii budowane jest nowe centrum badawcze, które ma być pierwszym krokiem do odbudowy dawnej świetności tej placówki. Fot. TwojaPogoda.pl

Niszczejące budynki, szklarnie, ogrody oraz arboretum w przyszłości mają zostać odnowione. Takie deklaracje ostatnio składały władze Uniwersytetu Opolskiego, który zamierza reaktywować Pomologię. Znów ma to być renomowana placówka naukowa, prawdziwa mekka ogrodników i sadowników, jak miało to miejsce 150 lat temu.

Wizualizacja budynków centrum badawczego i szklarni, które powstaną w ramach rewitalizacji Pomologii.

Trwają obecnie zabiegi o pozyskanie większych środków na renowację zabytkowego parku i budowę międzynarodowego centrum badawczego. W planach jest budowa laboratorium, poletek doświadczalnych, terenów wystawienniczych, a także szklarni badawczej. Część prac jest już zrealizowana, a inne mają być ukończone w najbliższych latach.

Nowoczesna, automatyczna stacja meteorologiczna. Fot. Uniwersytet Opolski.

29 lipca 2021 roku o godzinie 13:48, w setną rocznicę odnotowania historycznego rekordu ciepła, na terenie Pomologii uroczyście uruchomiona została nowa automatyczna stacja meteorologiczna Uniwersytetu Opolskiego. Odczytany też został pomiar z profesjonalnej klatki meteorologicznej, który okazał się zaskakujący. Zmierzono 33 stopnie, a więc o 7 stopni więcej niż w Opolu... Więcej o tym

Na terenie dawnej Pomologii natknąć się można na stare szklarnie, gdzie dawno temu uprawiono egzotyczne rośliny. W miejscu, gdzie znajdował się zakład doświadczalny chemii ze stacją meteorologiczną, a więc po północnej, zawietrznej stronie wzgórza, dzisiaj zastać można pole obsiane zbożem. Podczas, gdy na wzniesieniu bardzo często bywa wietrznie, to na jego zboczach panuje cisza.

Zrujnowane szklarnie mają swój niepowtarzalny urok. Fot. TwojaPogoda.pl

Można tam odczuć swego rodzaju efekt fenowy. Temperatura odczuwalna jest tam nawet o 3 stopnie wyższa niż na szczycie wzniesienia. Pomiary temperatury wykonane przez nas w różnych miejscach dawnego Królewskiego Instytutu Pomologicznego wykazują, że na wzgórzu jest chłodniej aniżeli na jego stokach, gdzie uprawiano roślinność. Co więcej, temperatura na zawietrznym stoku jest o około 2 stopnie wyższa od tej notowanej w tym samym czasie na oficjalnej stacji meteorologicznej w Opolu.

Wysłużona tablica informacyjna Parku Zabytkowego (arboretum) w Pomologii, wpisanego na listę obiektów chronionych. Fot. TwojaPogoda.pl

Latem 2015 roku to właśnie w Opolu i okolicach odnotowano największą liczbę dni upalnych w historii pomiarów w naszym kraju. Było ich w sumie aż 30, mimo, że norma wieloletnia to zaledwie 7 dni. Niewątpliwie obszar prószkowskiej Pomologii jest klimatycznym ewenementem. Szkoda, że od czasów drugiej wojny nie funkcjonowała tam żadna stacja meteorologiczna, która mogłaby dokonywać pomiarów. IMGW nigdy nie zdecydowało się na zlokalizowanie tam ani standardowej stacji, ani też posterunku telemetrycznego.

W arboretum Pomologii znajduje się mnóstwo cennych gatunków roślin. Fot. TwojaPogoda.pl

Jeszcze nie wiemy jak na co dzień wygląda porównanie temperatur z Opola i Prószkowa, nie wiemy też czy podczas największych fal upałów, choćby tych z poprzednich kilku sezonów letnich, mógł paść tam kolejny rekord ciepła. Bez wątpienia warunki do przekroczenia 40 stopni w cieniu w Polsce są sprzyjające. Powojenny rekord ciepła, również oficjalnie uznawany przez IMGW, odnotowano 30 lipca 1994 roku w Słubicach, przy granicy z Niemcami, i wynosi on 39,5 stopnia. Wobec czego jest niższy od tego z Prószkowa o zaledwie 0,7 stopnia.

Niszczejące budynki dawnego Królewskiego Instytutu Pomologicznego. Fot. TwojaPogoda.pl

Wraz z postępującymi zmianami klimatycznymi, za sprawą których średnie temperatury powietrza będą rosnąć, podobnie jak będzie się zwiększać liczba dni upalnych i padać będą wciąż to nowe rekordy temperatury, z całą pewnością w niedalekiej przyszłości odnotujemy nowy rekord ciepła na obszarze Polski, a wówczas kontrowersje odnośnie tego sprzed stulecia znikną na zawsze.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news