W 1732 roku w południowej części Kirchberga, leżącej w północno-wschodniej części obecnego Luksemburga, zbudowano podziemne bunkry, w których gromadzono amunicję i żywność.
26 czerwca 1807 roku po gorącym dniu, niebo zaczęło się przysłaniać ciemnymi chmurami. Nad horyzontem widoczne były błyski. Żołnierze przygotowywali się na nadchodzącą burzę, ale żaden z nich nie mógł wiedzieć, że będzie to ostatnia burza w ich życiu.
Dramat rozegrał się w momencie, kiedy piorun uderzył w nieosłoniętą część bunkra. Wybuchł pożar, który błyskawicznie przeniósł się pod ziemię. Warunki panujące w bunkrze sprzyjały przeciągom, co umożliwiało ogniowi bardzo szybkie rozejście się po kolejnych korytarzach i ostateczne dotarcie płomieni do wielkiego magazynu amunicji.
Doszło do gigantycznej eksplozji, która całkowicie zniszczyła podziemne tunele i pozbawiła życia wszystkich żołnierzy, a także mieszkańców wiosek, znajdujących się w pobliżu bunkra. Z lakonicznych informacji, które zamieszczone zostały na łamach gazety "London Times" dowiedzieć się można, że zginęło 300 osób.
Oznacza to, że w Luksemburgu na początku dziewiętnastego wieku miało miejsce najbardziej zabójcze uderzenie pioruna w spisanej historii ludzkości. Po raz kolejny okazuje się, że pogoda miała wpływ na losy świata. Co więcej, zmienia nasze życie także obecnie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / London Times.