Nie tylko zimniejsza niż zwykle woda sprawia, że kąpiel w Bałtyku to zły pomysł. Na zdjęciach satelitarnych pojawiły się w ostatnich tygodniach zagadkowe plamy, które wydają się wirować po wodach naszego morza.
Naukowcy obserwowali ten fenomen od kilku lat, ale nie mieli zielonego pojęcia co to jest. Teorii było kilka, jedna mówiła o zakwicie alg, a inna o oślizgłych substancjach wytwarzanych przez plankton. Żadna jednak się nie potwierdziła.
Dopiero najnowsza analiza zdjęcia satelitarnego z 16 maja 2018 roku rzuciła zupełnie nowe światło na tę zagadkę. Okazało się, że dziwaczne plamy odbijają promieniowanie słoneczne w identyczny sposób, co pyłek sosny. Wtedy wszystko stało się jasne.
Na wody Morza Bałtyckiego, w tym głównie Zatoki Gdańskiej, opadają w maju i czerwcu pyłki produkowane przez najczęściej występujące w naszym kraju drzewo. O dotkliwości jego żółto-zielonego pyłku mogliśmy się nie raz przekonać, gdy oblepiał karoserie i szyby w naszych samochodach.
Oczywiście nie stanowi on żadnego zagrożenia unosząc się w morskiej wodzie, ponieważ jest silnie rozproszony. Jedynie na zdjęciach satelitarnych wygląda tak, jakby pokrywał całe połacie morza. Alergicy mogą więc odetchnąć z ulgą.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / ESA.