Przez wiele ostatnich dni utrzymywał się w pogodzie podział na słoneczną, suchą i gorącą część zachodnią, północną i centralną kraju oraz dużo chłodniejszą, deszczową i burzową część południową i wschodnią.
Najgoręcej było na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce, na Kujawach oraz częściowo na Pomorzu, gdzie temperatura pierwszy raz w tym roku sięgnęła 30 stopni w cieniu. Jak się okazuje, m.in. w Poznaniu upał panował przez 3 dni z rzędu.
To wystarczy, aby ogłosić pierwszą w tym roku falę upałów, która nadeszła wyjątkowo wcześnie, bo zwykle tak długo gorące powietrze pozostaje z nami najwcześniej w drugiej połowie czerwca. Najgoręcej było w piątek (9.06), gdy termometry pokazały w stolicy Wielkopolski aż 30,1 stopnia.
Jednak nie wszędzie ostatnie dni były pełne żaru. Na południu i południowym wschodzie temperatura nie przekraczała 20-23 stopni. Jej wzrost był skutecznie hamowany przez przeważające zachmurzenie oraz codzienne deszcze i burze.
Przed nami większe ochłodzenie
Od niedzieli (11.06) czeka nas ochłodzenie, które przybierze na intensywności na początku przyszłego tygodnia, kiedy temperatura miejscami nie zdoła przekroczyć 15 stopni, a w strugach deszczu będzie zaledwie 8-10 stopni.
W kolejnych dniach będzie cieplej, ale temperatury przez większą część tygodnia oscylować będą na umiarkowanym poziomie około 20 stopni. Częściej niż dotychczas będzie padać i grzmieć, czego wielu z nas wyczekuje.
Źródło: TwojaPogoda.pl