W tym samym czasie, gdy w Polsce temperatury są wyższe niż zazwyczaj na początku czerwca, to w Hiszpanii jest dużo zimniej niż być powinno. W czwartek (8.06) w Warszawie było 27 stopni, a w Madrycie tylko 21 stopni.
Również w skali ogólnokrajowej różnica w temperaturze była znacząca. W Polsce notowaliśmy w tym czasie od 25 do 30 stopni, a w Hiszpanii od 18 do 23 stopni. Nawet w najgorętszych zwykle regionach Andaluzji nie notowano więcej niż 22 stopnie.
Dla porównania norma temperaturowa to zwykle powyżej 30 stopni. Bardzo podobne chłody będą panować także w piątek (9.06). Na ocieplenie będzie trzeba poczekać do końca tygodnia.
Skąd się wzięła taka anomalia?
Anomalia jest skutkiem nietypowego rozkładu temperatur, którego źródłem jest blokada cyrkulacji strefowej nad Europą. Potężne wyże nieustannie od tygodni panują nad północną Europą, zapewniając suszę i słoneczne niebo.
Tymczasem mokre niże znad rejonu Azorów wędrują nad basenem Morza Śródziemnego, przynosząc częste deszcze i burze, które kończą się podtopieniami, a nawet powodziami.
Zazwyczaj jest odwrotnie, wyże panują na południu kontynentu, gdzie jest słonecznie i gorąco, a na północy, w tym także nad Polską, przemieszczają się mokre niże.
Jeśli sytuacja atmosferyczna nie ulegnie zmianie w nadchodzących tygodniach, to zamiast jechać na wakacje na południe Europy, powinniśmy wybrać kierunki północne, gdzie będzie znacznie słoneczniej, bardziej sucho i cieplej.
Źródło: TwojaPogoda.pl