Przed rokiem na pierwszy upał czekaliśmy do 9 czerwca, kiedy nadszedł najpóźniej od 12 lat. Tym razem zjawił się 2 dni wcześniej i zmieścił się jeszcze w normie wieloletniej, która obejmuje okres od ostatniej dekady maja do pierwszego tygodnia czerwca.
Póki co upał odnotowany został jedynie lokalnie, przez jedną spośród kilkuset stacji telemetrycznych rozsianych po całej Polsce. 30,1 stopnia w cieniu wskazał termometr w Kórniku pod Poznaniem w Wielkopolsce.
Wśród najgorętszych miast wojewódzkich znalazł się Poznań, gdzie zmierzono 29,5 stopnia, a także Toruń, gdzie było 28,8 stopnia. Do najcieplejszych regionów należały województwa zachodnie, północne i centralne.
Kolejne dni też upalne
To jeszcze nie koniec upału, ponieważ w czwartek i piątek (8-9.06) w godzinach popołudniowych temperatura ponownie będzie sięgać, a nawet przekraczać 30 stopni z największym prawdopodobieństwem na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce, na Kujawach i Pomorzu.
Upał będzie jednak notowany tylko miejscami. Na pozostałym obszarze kraju na pierwsze 30 stopni trzeba będzie poczekać być może nawet do lipca.
Upał od kwietnia do października
Najwcześniejszy upał w tym wieku mieliśmy w 2012 roku, kiedy nadszedł już pod koniec kwietnia, zaś najpóźniejszy w 2008 roku, ponieważ zjawił się dopiero 22 czerwca. Z kolei w 1980 roku całe lato minęło bez upału.
Upały rozpoczynają się wcześniej, później się też kończą. Jeszcze przed 2030 rokiem może się zdarzyć, że ostatni w sezonie upał pojawi się w pierwszych dniach października. Dotychczasowy rekord to ostatnie dni września.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.