Najbardziej sucho jest obecnie w północnych województwach. Jak wynika z danych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) susza rolnicza panuje już w 27 procentach gmin, na 8 procentach gruntów ornych.
Susza najbardziej daje się we znaki uprawom zbóż jarych, zbóż ozimych, truskawek i krzewów owocowych na Pobrzeżu Południowobałtyckim, Żuławach, na północy Pojezierza Mazurskiego i w zachodniej części Kujaw.
W wielu miejscach ostatni deszcz spadł tam w połowie maja. Od tego czasu susza pogłębiała się m.in. z powodu bardzo wysokiej temperatury i niskiej wilgotności powietrza. Niestety, deszcz szybko nie spadnie.
Do końca tygodnia popada jedynie miejscami, w dodatku ilości deszczu będą wręcz symboliczne. W żadnym razie nie złagodzą suszy. Również w przyszłym tygodniu nie ma co liczyć na opady.
Na znacznym obszarze północnej Polski najbliższy deszcz nadejdzie nie wcześniej niż za 2 tygodnie. Dla porównania na południu kraju, gdzie suszy rolniczej nie ma, spadnie w tym czasie nawet powyżej 50 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi.
Przyczyna dramatycznej suszy
Susza to skutek długotrwałej blokady cyrkulacji strefowej nad Europą. Potężne wyże panujące nad środkową i północną częścią kontynentu uniemożliwiają wilgotnym układom niżowym wędrówkę znad Atlantyku ku Rosji przez Bałtyk i Polskę.
Zmuszone są one przemieszczać się okrężną drogą, albo przez Arktykę, albo też przez basen Morza Śródziemnego, gdzie pada znacznie częściej i intensywniej niż zwykle. Obecnie te układy zaczynają sięgać południowej Polski, ale na północ nie zdołają dotrzeć.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IUNG.